Z powodu rozprzestrzeniającej się epidemii koronawirusa, w marcu stanął prawie cały sportowy świat. To dotyczyło też reprezentacji Polski, której dwa marcowe mecze towarzyskie - z Finlandią i Ukrainą - oraz dwa czerwcowe starcia - z Rosją i Islandią - zostały odwołane.
Brak organizacji meczów reprezentacji Polski uderzył finansowo w PZPN. Federacja nie zarobiła pieniędzy na wpływach od sponsorów czy ze sprzedaży biletów. Straty są ogromne. Sekretarz generalny PZPN, Maciej Sawicki, w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznał, że mogą sięgać nawet 80 milionów złotych.
- Szacujemy, że to będzie kwota od 60 do 80 milionów złotych. Mówię o różnych kwestiach, nie tylko związanych z meczami reprezentacji. To straty wynikające ogólnie z pandemii - powiedział Sawicki w wywiadzie dla PAP.
PZPN był jednak przygotowany na gorsze czasy. Przez ostatnie osiem lat finanse związku były poukładane, a budżet zwiększył się do 320 milionów złotych. Zabezpieczono też rezerwę finansową na okres kryzysu, jaki nadszedł właśnie z powodu epidemii koronawirusa. Do tego PZPN przygotował pakiet pomocowy dla klubów, na który przeznaczył 116 milionów złotych.
Czytaj także:
AS Monaco mówi "nie". Radosław Majecki może nie dokończyć sezonu w Legii
Bayern Monachium - Eintracht Frankfurt. Niemieckie media: Lewandowski uratował finał. Razem z Perisiciem i... Bibi
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Simon nie wierzy w reżim sanitarny na stadionach. "Życzę powodzenia temu, kto będzie miał nad tym zapanować"