- Jeśli ktoś miałby zaszkodzić Bayernowi, to... tylko sam Bayern - powiedział nam przed tygodniem Jacek Krzynówek (więcej TUTAJ). To prawda, że rywale mistrza mogli liczyć tylko na jego potknięcie, ale trudno sobie przecież wyobrazić potykający się walec drogowy. A taką stworzoną do rozgniatania rywali maszynę w Monachium skonstruował trener Hansi Flick.
Bayern w sobotę wygrał po raz dziewiąty z rzędu, a po raz 10. (na 20 meczów) za kadencji Flicka wbił przeciwnikowi co najmniej cztery gole. W pierwszych minutach Bayer stawiał dzielny opór i nawet zdołał zaskoczyć gości, ale kiedy ci weszli na wyższe obroty, gospodarze mogli tylko prosić ich o najniższy wymiar kary.
Bayer lubi dominować nie mniej niż Bayern, ale w sobotę - co i tak nie uchroniło go przed deklasacją - nie zdecydował się na samobójczą wymianę ciosów z mistrzem. Peter Bosz ustawił swój zespół głębiej niż zwykle i nastawił go na szybkie ataki. Nieoczekiwanie już pierwsza taka próba zaskoczyła Bawarczyków. W 9. minucie Julian Baumgartlinger zagrał za linię obrony do Lucasa Alario, który uniknął spalonego przez Davida Alabę i pokonał Manuela Neuera w sytuacji sam na sam.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!
Gospodarze poczuli się nieco pewniej, stracili czujność i wpadli pod bawarski walec. W 27. minucie, w końcowej fazie błyskawicznej kontry, Kingsley Coman zamienił na gola świetne prostopadłe podanie Leona Goretzki. Kwadrans później sam Goretzka wykorzystał zagranie Thomasa Muellera i Bayern już prowadził 2:1, ale sunął do przodu po więcej, nie zważając na żadne przeszkody.
W 43. minucie Serge Gnabry zmarnował sytuację sam na sam z Lukasem Hradeckym, próbując posłać piłkę do bramki między nogami golkipera. Po chwili reprezentant Niemiec zrehabilitował się w trudniejszych okolicznościach. Uciekł obrońcom po dalekim podaniu Joshuy Kimmicha, a wybiegającego mu naprzeciw bramkarza zaskoczył umiejętnym lobem.
Po zmianie stron Bayern wszedł w tryb eco, ale nawet oszczędzając silnik przed wtorkowym półfinałem Pucharu Niemiec z Eintrachtem Frankfurt, był dla Bayeru nie do zatrzymania. Nie minął kwadrans, a Hradecky'ego głową do dużego wysiłku zmusił Goretzka. W 66. minucie Fin był już jednak bezradny po strzale Lewandowskiego. Po centrze Muellera Goretzka zostawił piłkę Polakowi, a ten wpakował ją głową do siatki.
To 30. ligowy gol "Lewego" w sezonie, a licząc wszystkie rozgrywki już 44. - to nowy życiowy rekord kapitana reprezentacji Polski (więcej TUTAJ). W następnej kolejce Lewandowski "życiówki" jednak nie poprawi - zobaczył w Leverkusen piątą żółtą kartkę i w meczu 31. kolejki z Borussią M'Gladbach będzie musiał pauzować. Więcej TUTAJ.
Udział Lewandowskiego w kolejnym triumfie Bayernu nie ograniczył się do postawienia kropki nad "i". Przy golu na 1:1 wyciągnął ze strefy jednego ze stoperów, robiąc miejsce Comanowi. Przy drugim trafieniu wziął udział w rozegraniu akcji, a w jej końcowej fazie ruchem bez piłki stworzył przestrzeń dla Goretzki.
W drugiej połowie osłabiony brakiem rewelacyjnego Kai Havertza, którego z udziału w spotkaniu wyeliminowała kontuzja mięśniowa, Bayer stać było tylko na gola Floriana Wirtza. W 88. minucie 17-latek pokonał Neuera pięknym uderzeniem z narożnika pola karnego. To premierowe trafienie utalentowanego nastolatka w Bundeslidze, ale pozostało bez wpływu na obraz gry w ostatnich minutach.
Bayern formalnie nie zapewnił sobie jeszcze ósmego z rzędu mistrzostwa Niemiec, ale jego hegemonia wydaje się niezagrożona. Na cztery kolejki przed końcem sezonu Bawarczycy mają 10 punktów więcej od drugiej w tabeli Borussii Dortmund i 11 więcej od trzeciego RB Lipsk. BVB swój mecz 31. serii dopiero rozegra, ale Bayern i tak wypracował przewagę, której w tej dyspozycji nie roztrwoni.
Drużyna Flicka może już szykować się na mistrzowską fetę, ale wciąż ma motywację do gry na maksimum możliwości. Bayern strzelił w tym sezonie 90 goli i do rekordu Bundesligi, który sam ustanowił w sezonie 1971/72, brakuje mu juz tylko 11 trafień. Za kadencji Flicka mistrzowie Niemiec zdobywają średnio 3,25 bramki na mecz - jeśli utrzymają skuteczność na tym poziomie, pobiją rekord sprzed blisko pół wieku.
Z innych sobotnich meczów Bundesligi warto odnotować wpadkę RB Lipsk z SC Paderborn 07 (1:1) i powrót do gry Dawida Kownackiego. Reprezentant Polski zagrał w sobotę po raz pierwszy od 1 lutego. Potem doznał urazu kolana, który wyeliminował go na ponad trzy miesiące.
Bayer 04 Leverkusen - Bayern Monachium 2:4 (1:1)
1:0 - Alario 9'
1:1 - Coman 27'
1:2 - Goretzka 42'
1:3 - Gnabry 45'
1:4 - Lewandowski 66'
2:4 - Wirtz 88'
Składy:
Bayer: Hradecky - Tapsoba, Bender, Dragović - Bellarabi (46' Wirtz), Baumgartlinger (62' Paulinho), Aranguiz, Amiri (46' Demirbay) - Diaby, Alario (76' Volland), Bailey (46' Wendell).
Bayern: Neuer - Pavard, Boateng, Alaba, Davies (85' Hernandez) - Kimmich, Goretzka (74' Martinez) - Coman (67' Perisić), Mueller, Gnabry (74' Alcantara) - Lewandowski.
Żółte kartki: Amiri, Bellarabi, Dragović (Bayer) oraz Coman, Lewandowski, Mueller (Bayern).
Wyniki innych sobotnich meczów 30. kolejki Bundesligi:
RB Lipsk - SC Paderborn 1:1 (1:0)
1:0 - Werner 27'
1:1 - Strohdiek 90+2'
Eintracht Frankfurt - 1.FSV Mainz 05 0:2 (0:1)
0:1 - Niakhate 43'
0:2 - Malong 77'
Fortuna Duesseldorf - TSG 1899 Hoffenheim 2:2 (1:1)
1:0 - Hennings 5'
1:1 - Ddabour 16'
1:2 - Suber 61'
2:2 - Hennings (k.) 76'