Bundesliga. Przełamanie Piątka nie zrobiło wrażenia na Niemcach

YouTube / Hertha Berlin / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
YouTube / Hertha Berlin / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

W Polsce pierwsza bramka z gry w wykonaniu Krzysztofa Piątka jest sporym wydarzeniem. W Niemczech natomiast nikt nie przywiązuje specjalnej wagi do przełamania złej passy snajpera.

W Polsce wszelkie relacje z meczu Hertha Berlin - FC Augsburg skupione są przede wszystkim na bramce zdobytej przez Krzysztofa Piątka. Polski snajper, po 377 dniach bez bramki z gry, wreszcie zdołał się przełamać. W doliczonym czasie sobotniego meczu zdołał wykończyć podanie od Vladimira Daridy czym przerwał swoją czarną serię.

W Niemczech jednak mają inne priorytety. "Bild" skupia się przede wszystkim na osobie trenera - Bruno Labbadii, tytułując swój tekst "Wow, Bruno!". Serwis podkreśla, że pod wodzą nowego szkoleniowca berliński zespół zdołał zdobyć już 10 z możliwych 12 punktów, remisując jedynie z bardzo silnym RB Lipsk. Bramka Piątka wspomniana jest tam jednym zdaniem, bardziej z kronikarskiego obowiązku.

Podobnie sprawa ma się w "Berliner-Zeitung". Tam również głównym tematem tekstu jest świetna forma Herthy pod wodzą Labbadii. O przełamaniu się Krzysztofa Piątka nie ma ani słowa. Poza wspomnieniem jego gola, serwis podkreśla także, że pojawienie się na boisku Polaka oraz Mathew Leckiego wzniosło powiew świeżości w poczynania ofensywne Herthy.

ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"

W Kickerze natomiast dużo więcej miejsca poświęca się zdobywcy pierwszego gola - Javairo Dilrosunowi. To właśnie on znalazł się w tytule relacji. Jak dalej podkreśla serwis, jego techniczne trafienie z sześciu metrów jest wyjątkowo warte obejrzenia. Gol Piątka odnotowany jest pod koniec relacji bez dodatkowych komentarzy.

Analogiczna sytuacja jest również w berlińskim "TagesSpiegel", gdzie trafienie Piątka nie zostało opatrzone żadnymi dodatkowymi wzmiankami.

W Niemczech zatem, jak widać, nikt przesadnie nie liczył czasu upływającego do przełamania się Polaka.

Czytaj także:
Bundesliga. Krzysztof Piątek w końcu trafił z akcji. Czekał na to 377 dni
Cristiano Ronaldo czy Lionel Messi? Gary Lineker nie ma wątpliwości, kto jest lepszy

Komentarze (7)
avatar
bronks
31.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
chcacy dalej grac za granica musi wkoncu zaczac strzelac bo zaraz wyladuje w naszej klapie 
avatar
zbych22
31.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdzie wymagane jest myślenie tam kończy się gra Piątka. Jakie przełamanie? Ciekawe ile trzeba będzie czekać na następne. 
avatar
Legiony.1916
31.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
377 dni bez gola z gry coś podobnego a od liczyliście te dnie z pandemii te 2.5 miesiąca przerwy. Możecie również napisać że Zbigniew Boniek ostatni raz strzelił w serie A w Romie w 1988 roku 
ZeroSiedemnaście
31.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przełamanie to nastąpi jak Krzysiek zdobędzie gola z akcji, bo póki co to w Milanie też tylko z karnych strzelał, na pewno taki gol po tylu dniach dodaje otuchy, ale przed Piątkiem jeszcze spor Czytaj całość
avatar
yes
30.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ma strzelać bramki i strzelił po 377 dniach. Musi się starać. Jedna jaskółka nie czyni wiosny ;)