Czas na wielki powrót piłki nożnej w Polsce. We wtorek - po ponad dwumiesięcznej przerwie - na boisko wybiegną piłkarze Miedzi Legnica i Legii Warszawa. Będzie to spotkanie w ramach Pucharu Polski.
Powrotu piłki nie byłoby bez zabiegów dyplomatycznych Zbigniewa Bońka, który przedstawił konkretny plan premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.
- Jestem politycznie obojętny, bezstronny, ale mogę powiedzieć jedno: gdyby premierem w tym kraju był kto inny, nasz futbol dzisiaj by nie wystartował - mówi Boniek w rozmowie z "Wyborczą", który przestrzega przed wpadaniem w panikę z powodu pandemii koronawirusa. Apeluje o rozsądek.
- W marcu nie można było grać, choć z powodu pandemii w Polsce jeszcze nikt nie umarł, a dzienna liczba zakażonych ledwo przekraczała 20. Teraz można grać, choć dziennie zakaża się ponad 300 osób. Miałem w rodzinie chorego na koronawirusa i wiem, że trzeba zachować rozsądek. Panika nie jest wyjściem - podkreśla.
Boniek 21 maja przedstawił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu projekt, według którego stadiony mogłyby być zapełnione przez kibiców w 20 procentach. - Jeśli w sektorze na tysiąc osób siedzi 40, to nic nikomu nie grozi - komentuje szef PZPN, który stawia na rozsądek nie tylko kibiców, ale także samych zawodników. Nie ma zasad określających, jak mają cieszyć się piłkarze po zdobyciu gola.
- My zdajemy się na rozsądek samych zawodników. Wszyscy są badani przed meczami, więc jeśli zdrowy piłkarz poda rękę innemu zdrowemu piłkarzowi to nikt od tego nie zachoruje - przyznaje.
Zobacz także:
Artur Wichniarek: W Niemczech jest głośno o Lewandowskim. Jest w stanie pobić rekord wszech czasów
Transfery. Reca za Rybusa? Sensacyjne wieści z Rosji
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"