Bundesliga. Artur Wichniarek: W Niemczech jest głośno o Lewandowskim. Jest w stanie pobić rekord wszech czasów

Newspix / Lukasz Laskowski / PressFocus / Na zdjęciu: Artur Wichniarek
Newspix / Lukasz Laskowski / PressFocus / Na zdjęciu: Artur Wichniarek

- O Lewandowskim jest głośno w Niemczech. Każda bramka przybliża go do wielkiego wyczynu, jakim byłby rekord Gerda Muellera - mówi WP SportoweFakty Artur Wichniarek, były reprezentant Polski.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Jak powrót Bundesligi jest odbierany w Niemczech? [/b]

Artur Wichniarek, były reprezentant Polski: Myślę, że wszyscy odetchnęli z ulgą, i to nie tylko w Niemczech. Jest radość, że piłkarze wrócili do gry. Do Niemiec spływają gratulacje z całego świata. Odezwali się trenerzy: Klopp i Mourinho. Na swoim Instagramie głos zabrał także Zlatan Ibrahimović. Wiem, że do Joachima Watzke dzwonił nawet Florentino Perez. Wszyscy doceniają to, że plan opracowany przez Niemców został zrealizowany.

Co mówi się o pierwszych meczach po wznowieniu rozgrywek? Jak jest oceniany poziom?

Jest dużo pozytywnych komentarzy. Nie dość, że piłkarze wrócili do gry, to poziom meczów był na dość wysokim poziomie. Forma Borussii, Herthy czy Mönchengladbach napawa optymizmem, że mimo braku kibiców na stadionach, można zobaczyć ciekawe widowisko. Rozmawiałem z Łukaszem Piszczkiem i on wspomniał mi o jednym ważnym aspekcie.

O którym?

O aspekcie mentalnym. O tym, że musieli wykonać tytaniczną pracę mentalną przed i w trakcie meczu. Nie było bodźca motywującego w postaci kibiców, a oni wspięli się na wyżyny swoich umiejętności. Czapka z głów przed wszystkimi piłkarzami, którzy w tych trudnych warunkach udowodnili, że można kreować widowiska.

ZOBACZ WIDEO: Dosadna opinia na temat startu Bundesligi. "Fatalnie to wygląda"

Były zespoły, które mogły się podobać na inaugurację. Gdzie w tym wszystkim jest Bayern Monachium, który wygrał z Unionem 2:0? Niektórzy mówią o topornej grze mistrza Niemiec.

Bayern przyjechał do Berlina w jasnym celu: wygrać mecz jak najmniejszym nakładem sił. I to było bardzo widoczne. W wielu momentach było widać brak koncentracji u zawodników - np. Thiago Alcantara rozgrywał niedokładnie piłkę, podawał wszerz boiska. Ogólnie było dużo strat, ale generalnie Bayern kontrolował to, co działo się na boisku. Trzy punkty pojechały do Monachium, ale Borussia wysłała bardzo wyraźny sygnał do Bayernu: "jesteśmy w dobrej formie, strzeżcie się".

Jak wypadł Lewandowski?

Strzelił 26. bramkę w sezonie, ale to chyba na tyle. O nim za dużo powiedzieć nie można. Nie był pod grą, nie miał za wiele sytuacji bramkowych, ale mimo tego o Robercie i tak jest głośno w Niemczech.

W jakim kontekście?

W kontekście rekordu wszech czasów Gerda Mullera. Każda kolejna bramka strzelona przez Roberta przybliża go do tego wielkiego wyczynu, ale jednocześnie wywołuje sporo dyskusji w Niemczech. Uważam, że "Lewy" jest w stanie to zrobić.
Jak piłkarze podchodzą do wszystkich obostrzeń?

Niemcy bardzo poważnie podeszli do tego tematu. Widzieliśmy odstępy między trenerami, między zawodnikami (siedzieli w maskach) na ławce rezerwowych. Chłopcy do podawania piłek mieli 16 i więcej lat. W trakcie gry musieli mieć założoną maskę. Piłki były dezynfekowane. Te wszystkie obostrzenia sprawiły, że piłkarze mogli wrócić do gry.

Nieco inaczej było po zdobytych golach...

To prawda. Każdy inaczej do tego podszedł. Haaland po zdobytym golu pokazał cieszynkę jak w grze na PlayStation, Hertha cieszyła się zespołowo, a Ginczek z Borussii Mönchengladbach cieszył się z kolegą, który wypracował mu sytuację bramkową.

Była krytyka po zachowaniu piłkarzy Herthy?

Pojawiła się delikatna krytyka, choć w nowym regulaminie DFL nie do końca było to wszystko dokładnie sprecyzowane. Myślę, że w tym wszystkim trzeba zachować trochę dystansu. Bo jeśli zawodnicy w trakcie gry mieliby myśleć tylko o tych obostrzeniach, to wtedy można byłoby zapomnieć o dobrej grze w piłkę nożną.

Zobacz także:
"Jestem nieco zaskoczony", "dziwna decyzja" - Artur Wichniarek komentuje nową umowę Jerzego Brzęczka
Koronawirus. PKO Ekstraklasa. Dariusz Mioduski: Obroty spadły o 90 procent
Piłka nożna. Szaleństwo na punkcie Bundesligi. Tłumy przed TV

Źródło artykułu: