- To najdroższa liga świata. Dla mnie takie stawki w niej, gdzie kluby są dotowane z pieniędzy samorządów, to absurd - grzmi Radosław Witkowski dla "Przeglądu Sportowego".
Nie jest tajemnicą, że kluby od lat są podłączone do miejskich kroplówek. Lwią część budżetu Radomiaka stanowią właśnie stypendia od miasta Radom. Kilka tygodni temu do mediów wyciekła lista, które wzbudziła sporo kontrowersje.
Najwięcej otrzymuje pomocnik Mateusz Michalski, który może liczyć na 16 tysięcy miesięcznie. O tysiąc mniej otrzymują Rafał Makowski, Meik Karwot czy Mateusz Lewandowski. Łącznie na stypendia klubu miasto przeznacza 220 tysięcy miesięcznie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: techniczny popis Grosickiego. Boniek skomentował to w swoim stylu
- Co miesiąc otrzymuję listę do wypłaty i pod każdą się podpisuję. Tam więcej kwot zwróciło moją uwagę. 15 tysięcy złotych dla piłkarza I ligi to skandal - dodaje prezydent Radomia.
Już wiadomo, że Radomiak musi szykować się na spore oszczędności. Miasto mocno ograniczy stypendia, gdyż zamierza skupić się na pomocy innym dziedzinom życia.
- Najpierw musimy sfinansować szkoły, szpitale i inne instytucje, o które dbam zgodnie z ustawą. A w niej nie ma wzmianki, że samorząd ma opłacać zawodowych piłkarzy - tłumaczy Radosław Witkowski.
Zobacz także:
Wielki gest Lionela Messiego. Przekazał pół miliona euro argentyńskim szpitalom
Marcin Kamiński: Pierwsze tygodnie były szalone