Jako pierwsze to Amnesty International zaapelowała do władz Premier League, aby ci bacznie przyjrzeli się nowym nabywcom klubu z Newcastle. Przedstawiciele organizacji w oficjalnym piśmie przypomnieli, że w Arabii Saudyjskiej cały czas dochodzi do łamania praw człowieka. Przeczytaj więcej na ten temat >>>
Na czele funduszu inwestycyjnego, który ma przejąć klub, stoi książę Muhammad ibn Salman, następca tronu Arabii Saudyjskiej.
Według Hatice Cengiz, który udzieliła wywiadu "BBC 5 Live", ibn Salman jest podejrzany przez agencje wywiadowcze o śmierć znanego dziennikarza Jamala Khashoggiego. Ten bowiem przez swoją działalność znacznie naraził się rodzinie królewskiej i zginął w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach w październiku 2018 roku (jego zwłoki miały zostać rozpuszczone w kwasie).
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"
Z tego powodu partnerka życiowa zamordowanego, Hatice Cengiz, także wystosowała list do władz Premier League. - Wartości moralne powinny zwyciężyć - powiedziała w rozmowie z "Daily Star". - Moje przesłanie było skierowane do kierownictwa Newcastle United i do decydujących władz angielskiej ligi.
Przedstawiciele Premier League odmówiły komentarza w sprawie listu Cengiz. - W angielskim futbolu nie powinno być miejsca dla osób oskarżonych o zbrodnie i morderstwa - dodała.
Przedstawiciele rodziny królewskiej z Arabii Saudyjskiej twierdzą, że przejęcie Newcastle zostanie formalnie ogłoszone w ciągu kilku następnych dni i jednocześnie zaprzeczają oskarżeniom o zabójstwo Khashoggiego. Po zainwestowaniu olbrzymich pieniędzy w klub z St James Park, Sroki mają walczyć o najwyższe cele w Premier League.
Według nieoficjalnych informacji na liście życzeń arabskich inwestorów Newcastle znajdują się m.in. Edinson Cavani i Dries Mertens, a nowym trenerem zespołu miałby zostać Massimiliano Allegri.
Czytaj także:
Premier League. Trzeci piłkarz z koronawirusem w angielskim Brighton. "Mamy obawy przed wznowieniem treningów"
PKO Ekstraklasa. Zbigniew Boniek: Bez premiera Mateusza Morawieckiego nie poradzilibyśmy sobie