Piłkarze PKO Ekstraklasy z opóźnieniem wrócą do zajęć w klubach. Nie udało się tego zrobić zgodnie z planem we wtorek, dzień po testach przesiewowych krwi. Nie wszystkie wyniki badanych spłynęły na czas. Po południu pojawiły się informacje o pozytywnych wynikach w Wiśle Kraków.
- U nikogo z krwi nie wykryto koronawirusa. Chodziło o przeciwciała, to ich obecność wykazały poniedziałkowe testy - wyjaśnia Michał Buchalik, bramkarz Wisły. - We wtorek dodatkowo zrobiono wymazy. Wszystkie wyniki były negatywne. W klubie nie ma żadnego problemu z koronawirusem - dodaje.
W środę komisja medyczna PZPN poinformowała Białą Gwiazdę, że może zacząć treningi w grupach 14-osobowych. Jak się dowiedzieliśmy, najpóźniej w czwartek rano klub zapozna piłkarzy z planami na resztę tygodnia.
ZOBACZ WIDEO: Bogdan Wenta ostrożnie o powrocie Ekstraklasy. "Piłkarze też są narażeni na koronawirusa"
Ekstraklasa planuje wznowić rozgrywki 29 maja. Zespoły będą miały ok. trzy tygodnie na przygotowanie się na powrót do gry. Przez pandemię i rządowe obostrzenia piłkarze trenowali w domach od połowy marca.
- Początek sezonu to duża niewiadoma - przyznaje Buchalik. - Jesteśmy przygotowani fizycznie. Sumiennie trenowaliśmy 4-5 razy w tygodniu po godzinie, czasami dłużej. Pod tym względem jesteśmy przygotowani. Ale mało było kontaktów z piłką, zajęć na boisku. Dopiero teraz mamy na to czas. Oby wszystko powiodło się dobrze, żebyśmy mogli wznowić treningi w większych grupach i przygotować się do wznowienia sezonu. Na pewno nie będzie łatwo - mówi 31-latek.
W tabeli PKO Ekstraklasy Wisła zajmuje 13. miejsce. Do grupy mistrzowskiej zespół Artura Skowronka traci sześć punktów.
Dr Paweł Grzesiowski: Nawet najlepszy zawodnik może złapać wirusa
PKO Ekstraklasa. Fałszywy alarm. Start treningów niezagrożony