Zdaniem włoskich mediów, Arkadiusz Milik już wkrótce może zamienić SSC Napoli na Juventus Turyn. Klub z Neapolu jest gotowy sprzedać swojego napastnika za 40-45 milionów euro, choć zapisana w kontrakcie kwota odstępnego wynosi 70 milionów euro. Umowa Milika z SSC Napoli jest ważna jeszcze przez rok i właściciel tego klubu - Aurelio De Laurentiis - doskonale wie, że nie ma szans na to, by uzyskać za Milika taką kwotę.
Przenosiny Polaka z SSC Napoli do Juventusu byłby jednym z najważniejszych wydarzeń okienka transferowego we włoskiej Serie A. Nic zatem dziwnego, że w tamtejszych mediach pojawiają się kolejne doniesienia o możliwym transferze.
Zmianę klubu Milikowi doradził jego były trener z reprezentacji Polski i Górnika Zabrze, Adam Nawałka. Z byłym selekcjonerem naszej kadry skontaktował się serwis "Europa Calcio", a słowa Nawałki cytuje ilnapolionline.com. - Milik miał okazję współpracować ze świetnymi trenerami, przede wszystkim Sarrim i Ancelottim. Zrobił postęp i osiągnął doskonały poziom, choć myślę, że może grać jeszcze lepiej - powiedział Nawałka.
ZOBACZ WIDEO: Jan Tomaszewski ostro o reprezentacji Brzęczka. "Nie wiadomo w jakim stylu gramy. Dziennikarze złapali go na pasek!"
- Nie wiem jakie są jego plany na przyszłość, ale myślę, że gdyby przeszedł do Juventusu, zrobiłby wielki krok naprzód w swojej karierze. Wszyscy piłkarze dążą do profesjonalnego rozwoju, a dla niego byłby to najlepszy moment, by przenieść się do Juventusu bądź innego czołowego klubu - dodał Nawałka.
Milik zawodnikiem SSC Napoli jest od 2016 roku. Wtedy za 32 miliony euro przeszedł do włoskiego klubu z Ajaxu Amsterdam. Wtedy był jednym z najlepszych strzelców holenderskiej ekstraklasy. Dla SSC Napoli rozegrał 109 meczów, w których strzelił 46 bramek.
Jego osiągnięcia mogły być znacznie lepsze, gdyby nie dwie poważne kontuzje. Milik zerwał więzadła w kolanie, ale mimo to wrócił do wysokiej formy.
Czytaj także:
Koronawirus. Odmrażanie sportu. PKO Ekstraklasa przygotowuje się na wznowienie sezonu 29 maja
PKO Ekstraklasa. Mateusz Młyński: Świadectwo czeka w szkole