Klub z Reymonta 22 już na początku roku szacował, że do końca sezonu może mu braknąć ok. 5 mln zł, dlatego 13 marca zdecydował się na drugą w historii equity crowdfundigową emisję akcji. Rok temu, w czasie romantycznej walki o przetrwanie klubu, taka inicjatywa spotkała się z odzewem, który przeszedł najśmielsze oczekiwania. 40 000 akcji o łącznej wartości 4 mln zł rozeszło się w dobę - to polski rekord tego typu przedsięwzięcia. Więcej TUTAJ.
W tym roku zbieranie kapitału idzie wolniej, bo miesiąc po rozpoczęciu emisji kibice wykupili połowę akcji (za 2,16 mln zł), ale biorąc pod uwagę okoliczności, to i tak bardzo dobry wynik. Wisła liczy na to, że uda jej się zrealizować cel i zebrać zakładane 4,28 mln zł, dlatego przedłużyła emisję o dwa miesiące. W tym czasie klub powinien być już oficjalnie w rękach Jakuba Błaszczykowskiego, Tomasza Jażdżyńskiego i Jarosława Królewskiego, co powinno zachęcić do kupna akcji tych nieprzekonanych.
Odpowiedzialność za Wisłę poczuli też piłkarze i trenerzy, którzy przystąpili do programu oszczędnościowego i zrezygnowali z 50 proc. wynagrodzenia. Ma to pomóc ograniczyć negatywne finansowe skutki zawieszenia rozgrywek ligowych z powodu epidemii koronawirusa. Więcej TUTAJ. Wisła jest bowiem jednym z nielicznych klubów PKO Ekstraklasy, dla których zysk z dnia meczowego stanowi istotne źródło przychodów. Białej Gwieździe przepadły już cztery spotkania z pełnymi trybunami, co oznacza bezpowrotny przepadek ok. 3 mln zł - 10 proc. rocznego budżetu.
ZOBACZ WIDEO: Jak piłka nożna będzie wyglądać po epidemii koronawirusa? "To bardzo poważnie zachwieje klubami"
Klubu w potrzebie nie zostawią jednak sponsorzy. Jak pochwaliła się Wisła, żaden ze sponsorów czy partnerów nie wypowiedział umowy. "Społeczność zgromadzona wokół Wisły Kraków po raz kolejny pokazuje siłę i jedność. (...) Całe grono sponsorów i partnerów biznesowych, zadeklarowało pomoc i utrzymanie dotychczasowej współpracy także w trakcie sytuacji kryzysowej panującej obecnie w Polsce i w Europie" - czytamy w komunikacie Białej Gwiazdy, w którym padają nazwy 33 podmiotów.
"W niektórych przypadkach - co naturalne - konieczne będzie wydłużenie lub renegocjowanie bieżących umów w zależności od indywidualnej sytuacji partnerów i branż ich działalności, jako że wiele sektorów gospodarki dotykają obecnie problemy, a w ich rozwiązaniu może pomóc właśnie działanie w ramach wiślackiej wspólnoty" - tłumaczy Wisła.
Nie wszystkie kluby PKO Ekstraklasy mogą liczyć na takie wsparcie. Po drugiej stronie Błoń, jak ujawnił nam Janusz Filipiak, sponsorzy wstrzymali wykonywanie umów. - Sponsorzy przestali nam płacić. Nie chcę ich wymieniać z nazwy, bo to zrobili praktycznie wszyscy bez wyjątku. Można to zrozumieć, bo jeśli nie gramy, to ich nie reklamujemy, czyli nie realizujemy umów - mówił właściciel i prezes Cracovii. Więcej TUTAJ.