W Serbii od godziny 17:00 każdego dnia obowiązuje godzina policyjna. Obywatelom kraju nie wolno opuszczać domów bez wyraźnego powodu. Tymczasem Aleksandar Prijović wraz z żoną i przyjaciółmi (około 15-20 osób) po 17:00 przebywał w hotelowej kawiarni w Belgradzie - poinformowali dziennikarze serbskiego portalu "Telegraf".
Cała grupa, w tym Prijović z żoną, zostali aresztowani. Na komisariacie policji złożyli wyjaśnienia. Teraz piłkarza, jego żonę i przyjaciół czekają spore problemy, bowiem w Serbii za naruszenie przepisów w stanie wyjątkowym (taki obowiązuje) grozi kara pozbawienia wolności.
Obecnie Prijović jest piłkarzem Al-Ittihad Dschidda. Z powodu pandemii koronawirusa rozgrywki piłkarskie w Arabii Saudyjskiej również jednak zawieszono i 29-latek wrócił do Serbii.
Prijović nie jest pierwszym serbskim piłkarzem, który ma kłopoty z policją w trakcie pandemii koronawirusa. Luka Jović, piłkarz Realu Madryt, został przyłapany na ulicach Belgradu, gdy w tym samym czasie powinien przebywać w domu z powodu 14-dniowej kwarantanny (obowiązkowa po przyjeździe z Hiszpanii). Młody napastnik Realu uniknął jednak kary (więcej TUTAJ).
W latach 2015-2017 Aleksandar Prijović był piłkarzem Legii Warszawa. W 72 meczach dla stołecznej drużyny strzelił 24 gole i zaliczył 13 asyst (dane za transfermarkt.pl). Wywalczył z Legią dwa mistrzostwa kraju.
Czytaj także: serbski siatkarz Nikola Rosić pokonał koronawirusa. "Wygrałem największą bitwę w życiu"
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film