W obliczu rozprzestrzeniającego się koronawirusa prawie wszystkie ligi w Europie są wstrzymane. Piłkarze nie trenują, nie rozgrywają meczów, więc kluby szukają oszczędności. W Polsce duża część budżetów jest przeznaczana właśnie na wynagrodzenia dla zawodników.
Wszystkie kluby grające w PKO Ekstraklasie wnioskowały do rady nadzorczej ligi o uchwalenie zasad ograniczania wynagrodzeń w związku z nadzwyczajnymi okolicznościami.
Zgodnie z przyjętą w piątek uchwałą kluby mogą obniżyć wynagrodzenia piłkarzy o 50 procent, jednak do kwot nie niższych niż 10 tysięcy złotych brutto. Cięcia mają obowiązywać od 14 marca do minimum pierwszego meczu rozegranego w PKO Ekstraklasie jako impreza masowa z udziałem publiczności.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetny trening bramkarza na czas koronawirusa. Sam strzelał, sam bronił...
PKO Ekstraklasa i oczywiście kluby oczekują teraz na regulacje zarządu PZPN. W jego zakresie jest wprowadzenie zakazu rozwiązywania kontraktów przez piłkarzy, jeżeli nie zgodzą się na obniżenie wynagrodzeń na nowych zasadach.
Treść uchwały rady nadzorczej Ekstraklasy:
"Kluby są uprawione do obniżenia wynagrodzenia piłkarzy o 50 procent jednak do kwot nie niższych niż 10 tysięcy złotych brutto w przypadku umów o pracę lub umów cywilnoprawnych dla zawodników nieprowadzących działalności gospodarczej oraz do 10 tysięcy złotych netto dla piłkarzy rozliczających się z klubami na podstawie faktury VAT.
Obniżki wynagrodzeń piłkarzy mają obowiązywać od 14 marca br. do minimum pierwszego meczu ligowego w Ekstraklasie rozgrywanego jako impreza masowa z udziałem publiczności, jednak nie krócej niż do zakończenia sezonu rozgrywkowego 2019/2020 lub do dnia 30 czerwca 2020 r. – zależnie od tego, które z tych zdarzeń nastąpi później".
Czytaj także: Andre Martins na dłużej w Legii Warszawa
Czytaj także: Nenad Bjelica o zwolnieniu z Lecha Poznań. "To nie była decyzja Piotra Rutkowskiego"