Właściciel Rakowa Częstochowa, Michał Świerczewski, wpadł na pomysł, by dograć ligę na neutralnym gruncie.
Zawodnicy PKO Ekstraklasy mieliby być skoszarowani w jednym miejscu i grać na boiskach gdzieś na uboczu.
Mateusz Skwierawski rozmawiał z Jakubem Wrobińskim, dyrektorem hotelu Remes w Opalenicy, który przyznał, że jest gotowy do rozmów w sprawie pomysłu właściciela Rakowa.
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Ciężka sytuacja klubów sportowych. "Ratunkiem może być wprowadzenie odpowiednich przepisów"
Okazuje się jednak, że Świerczewski zrezygnował z własnej inicjatywy. Przyznał to w rozmowie z serwisem "sport.pl".
- Doszliśmy do wniosku, że to jest jednak zbyt duże wyzwanie logistyczne w sytuacji, gdy nasz kraj czeka bardzo trudny miesiąc, fala zachorowań. Najlepszy moment na start tego projektu już minął - powiedział.
- Myślę, że ten pomysł może się jeszcze przydać, bo jest ryzyko, że będziemy mieli problem z następnym sezonem. Nie uporamy się raczej z zagrożeniem na tyle szybko, żeby tak łatwo wrócić do gry z publicznością - dodał.
W czwartek odbędzie się wideokonferencji przedstawicieli Ekstraklasy.
Zobacz także:
Koronawirus szaleje, a Jose Mourinho... już planuje letnie transfery. Piłkarz RB Lipsk na celowniku
Bundesliga. Media. Łukasz Piszczek przedłuży kontrakt z Borussią Dortmund