Pandemia nie wystraszyła tylko Rosji, Białorusi i Turcji, które kontynuują rozgrywki. Reszta Europy nie gra w piłkę nożną. Sportowcy zamknęli się w domach z obawy, żeby powstrzymać rozprzestrzenianie się SARS-Cov-2. Koronawirus już wywrócił do góry nogami cały piłkarski kalendarz. Euro 2020 i Copa America przełożono na 2021 rok.
- Trzeba chronić umowy i dostosować się do nowej sytuacji. Do tego potrzeba środków. Ale nie mamy wyboru. Wszyscy będziemy musieli się poświęcić - mówi Gianni Infantino w rozmowie z "La Gazzetta dello Sport".
Szwajcar ma już plan. Chce przeznaczyć 10 mln dolarów dla Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i stworzyć globalny fundusz pomocy dla futbolu. Zapewnia, że organizacja jest w świetnej kondycji i ma na to przygotowane pieniądze.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Infantino nie wie, kiedy rozgrywki zostaną wznowione. - Zrobimy to dopiero, gdy będzie bezpiecznie i nie będzie to wymagało narażania czyjegoś zdrowia. Ono jest najważniejsze, potem cała reszta. Trzeba mieć nadzieję na lepsze, ale przygotować się na najgorsze - przyznaje.
Prezydent FIFA w związku z pandemią będzie musiał odłożyć w czasie realizację swojego autorskiego projektu. Latem 2021 planował zorganizować Klubowe Mistrzostwa Świata w nowej formule z 24 uczestnikami.
- Wkrótce zdecydujemy, czy zagramy w 2021, 2022 czy w 2023 roku. Ale nie zapominajmy, że tym turniejem budujemy globalną solidarność. KMŚ i Mistrzostwa Świata są jedynym źródłem dochodów dla większości federacji - tłumaczy.
Czytaj też:
Roberto Mancini stracił przyjaciela. "Nikt nie był przygotowany na to piekło na ziemi"
Czarne chmury nad Bundesligą. "Otwarte stadiony dopiero w przyszłym roku"