Koronawirus. PKO Ekstraklasa zmieniła zdanie pod wpływem zagranicznych lig

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: widok na trybunę kibiców Jagiellonii z narożnika boiska na Stadionie Miejskim
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: widok na trybunę kibiców Jagiellonii z narożnika boiska na Stadionie Miejskim

Jeszcze w czwartek wydawało się, że mecze zostaną rozegrane bez publiczności, ale ostatecznie działacze Ekstraklasy zmienili zdanie i jednak zdecydowali się zawiesić rozgrywki, ponieważ tak samo postąpiły inne ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak wynika z naszych informacji już od trzech tygodni działacze PKO Ekstraklasy brali pod uwagę różne możliwości. - Marcin (Animucki, szef Ekstraklasy - red.) był na spotkaniu w Nyonie i tam byli przedstawiciele wszystkich największych lig. Ustalono, że są trzy stopnie "reagowania". Pierwszy jest taki, że mecze odbywają się normalnie, drugi, że bez udziału publiczności, trzeci, że są przekładane. W ostatnich dniach wszystko wydarzyło się bardzo szybko, reagowano na gorąco - mówi nam jeden z działaczy piłkarskich.

Początkowo działacze po spotkaniu z przedstawicielami rządu podjęli więc decyzję o rozgrywaniu meczów bez udziału publiczności i to spotkało się ze sporym zrozumieniem środowiska piłkarskiego. W czwartek było już znacznie więcej kontrowersji, bo działacze uznali, że chcą ciągnąć ligę bez udziału fanów.

Również w czwartek przeciwko tej decyzji protestowali sami piłkarze, ale też część mediw, m.in. nasz portal. W tym momencie było już coraz więcej sygnałów mówiących, że wszyscy odwołują rozgrywki ze względu na zdrowie zawodników i ich rodzin.

- Jednak w czwartek wszyscy chcieli grać, ludzie z ESA dzwonili do szefów klubów i niemal jednogłośnie opowiedziano się za grą. W tym momencie w Europie ligi były podzielone. Kilkanaście zapowiadało mecze bez kibiców, kilkanaście zostało zawieszonych. Sytuacja jest jednak dynamiczna. W piątek od 8 rano była gorąca linia między Ekstraklasą a klubami oraz PZPN. o godzinie 11 doszło do telekonferencji szefów ligi europejskich, Marcin Animucki w niej uczestniczył. Zdecydowana większość opowiedziała się za zawieszeniem rozgrywek. Do końca chciała grać Bundesliga, ale ze spotkania wynikało, że raczej się ugną (ostatecznie Bundesliga ogłosiła przełożenie najbliższej kolejki tuż przed godziną 17 - red.). Oczywiście każdy sam decyduje, ale my też musimy patrzeć na innych. Po tym spotkaniu zdecydowaliśmy, że przekładamy ligę - mówi nasz rozmówca.

Co dalej? Na razie nie wiadomo, szefowie lig często rozmawiają, polska Ekstraklasa dostosuje się do reszty, głównie tych najważniejszych lig.

ZOBACZ Prezes PZPN wierzy w dokończenie rozgrywek

ZOBACZ Europejskie puchary zawieszone

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Komentarze (0)