W poniedziałek premier Włoch Giuseppe Conte oficjalnie poinformował, że podpisze dekret, który ochroną obejmie cały kraj. To oznacza, że stało się to, co w zasadzie było nieuniknione. Rozgrywki piłkarskiej Serie A zostają zawieszone co najmniej do 3 kwietnia z powodu epidemii koronawirusa.
Kluby nie zamierzają protestować i dostosują się do wprowadzonych środków ostrożności. Co jednak z tym sezonem? Czy da się go jeszcze uratować? Gazeta "La Repubblica" przedstawiła trzy możliwe scenariusze.
Dużo zależy od UEFA, bo Włosi chcieliby, by przełożono nadchodzące Euro 2020 na zimę lub lato 2021 roku. Wtedy będzie czas, by po opanowaniu epidemii spokojnie dokończyć zawieszone rozgrywki.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Jeżeli mistrzostwa Europy odbędą się zgodnie z planem, to zrobi się problem, by nadrobić zaległości. Na pewno Puchar Włoch zostanie przełożony na inny termin. Wtedy mecze ligowe będą odbywać się co 2-3 dni.
Cały czas realny jest także scenariusz, że ten sezon już nie zostanie dokończony. W takiej sytuacji nie zostanie wyłoniony mistrz Włoch. Najwyżej sklasyfikowane zespoły zakwalifikują się do europejskich pucharów, ale nie będzie spadków. Dodatkowo dwie najlepsze drużyny Serie B awansują, co oznacza, że rozgrywki tymczasowo zostaną powiększone do 22 drużyn.
Na razie trzeba czekać do 3 kwietnia na ostateczne decyzje. Trudno jednak o optymizm, bo z każdym dniem w szybkim tempie rośnie liczba zakażonych we Włoszech. Takich osób jest już ponad 9 tysięcy i stwierdzono 463 ofiar śmiertelnych.
Czytaj także:
Inter Mediolan wycofał drużynę z Ligi Młodzieżowej UEFA z powodu koronawirusa
Serie A: US Sassuolo zbiło Brescię Calcio. Elegancki gest Francesco Caputo. "Będzie dobrze, zostańcie w domach"