"Wszystko po staremu. DFB łamie słowo. Hopp był i będzie sku***" - tak wyglądała treść na transparencie wywieszonym przez ultrasów Bayernu Monachium.
- Ludzie, którzy to robią, powinni trzymać się teraz z daleka. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, co teraz z nimi się stanie - powiedział Dietmar Hopp w rozmowie ze "Sport1", nawiązując do konsekwencji, jakie mają być wyciągnięte wobec tych, którzy rozwiesili transparenty.
Miliarder nie rozumie, dlaczego stał się celem kibiców w Bundeslidze, choć od lat jest skonfliktowany z fanami Borussii Dortmund. - Gdybym tylko wiedział, czego ci idioci ode mnie chcą, łatwiej byłoby mi to zrozumieć. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego są do mnie tak wrogo nastawieni. Przypominają mi się bardzo mroczne czasy - powiedział właściciel TSG 1899 Hoffenheim.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Mecz w Sinsheim przerywano, do kibiców podchodzili piłkarze, sztab, a także szefostwo Bayernu. Kilka minut później w ramach protestu zawodnicy TSG 1889 Hoffenheim i Bayernu zlekceważyli sobie ostatni kwadrans spotkania i zamiast dać show kibicom, wymieniali podania w środku pola. - Widziałem i czułem tę solidarność. To ogromna pomoc - skomentował Hopp.
Nie był to jedyny tego typu incydent. W niedzielę przerwano mecz 1.FC Union Berlin - VfL Wolfsburg. Reakcja zawodników była dokładnie taka sama, jak dzień wcześniej.
Czytaj też:
Bundesliga. Skandal w meczu Hoffenheim - Bayern. Hansi Flick: Wiedzieliśmy, że może do tego dojść. Tak nie może być
Bundesliga. Union Berlin - Wolfsburg. Mecz przerwany przez obraźliwy transparent