Liga Mistrzów 2020. Chelsea - Bayern. Marek Leśniak: idealny moment, żeby Lewandowski odpoczął

Getty Images / Ralf Treese/DeFodi Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Ralf Treese/DeFodi Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski, wraz z kolegami, wypracował wysoką zaliczkę przed rewanżem w Lidze Mistrzów. To - zdaniem byłego kadrowicza, Marka Leśniaka - może oznaczać, że w rewanżu Polak usiądzie na ławce.

Bayern Monachium rozprawił się z Chelsea w Lidze Mistrzów. Niemiecka drużyna wygrała 3:0, po dwóch asystach Roberta Lewandowskiego i trafieniach Serge'a Gnabry'ego. Polski napastnik dołożył trzeciego gola, który w praktyce rozstrzygnął sprawę awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Więcej o meczu znajdziecie TUTAJ.

Lewandowski dogonił Ronaldo w liczbie goli strzelonych na wyjeździe w Lidze Mistrzów (więcej TUTAJ). Teraz przed nim nowy cel: 17 goli zdobytych przez Portugalczyka w jednej edycji LM (w sezonie 2013/2014). Polak ma 11 trafień i 6 spotkań do końca, przy założeniu że Bayern dostanie się do finału. Zadanie trudne, ale nie niewykonalne.

Sytuacja może się jednak sama rozwiązać. Mówi o tym Marek Leśniak, były piłkarz kadry i niemieckich klubów, dla sport.pl. Bayern nie wystawił Lewandowskiego na ostatni mecz grupowy z Tottenhamem, więc ten manewr może powtórzyć.

ZOBACZ WIDEO: Rzeźniczak przesadził z tweetem o Lechu Poznań. "Przeprosiłem, bo ten wpis był nie na miejscu. Czasem trzeba ugryźć się w język"

- Robert to nie jest Cristiano Ronaldo. I to nie ten Ronaldo z Juventusu, tylko ten z czasów gry w Realu. Teraz Ronaldo czasami siedzi na ławce, ale w Realu nie dawało się go posadzić, bo on by się obraził. Robert tak się nie zachowuje - to raz. A dwa, to że w Bayernie nie mogą myśleć, czy Robert będzie królem strzelców czy nie. Jeśli będzie, to pięknie, ale to może być tylko wisienka na torcie. Celem jest wygranie Champions League. I dlatego Roberta lepiej oszczędzić, nie narażać go w rewanżu z Chelsea. To będzie idealny moment, żeby dać mu odpocząć - powiedział Leśniak.

Były piłkarz polskiej kadry dodał, że taki mecz pozwala przypomnieć, jakiej klasy piłkarza Bawarczycy mają u siebie.

- Po asystach niemieccy komentatorzy podkreślali, że klasowy napastnik wcale nie zawsze musi strzelać gole. Bardzo doceniali, że chociaż miał dogodną sytuację, to wspaniale podał jeszcze lepiej ustawionemu Serge'owi Gnabry'emu na 1:0. Każdy wie, że ofensywa Bayernu opiera się przede wszystkim na Polaku. Nie da się nie wystawiać mu najwyższych not po takich meczu. Przecież Bayern jest już nie jedną nogą w ćwierćfinale, tylko obiema - dodał były napastnik reprezentacji.

CZYTAJ TAKŻE Liga Mistrzów. Chelsea - Bayern: media chwalą grę Gnabry'ego i Lewandowskiego. "Wyjątkowe porozumienie"

CZYTAJ TAKŻE Liga Mistrzów 2020. Chelsea - Bayern. Frank Lampard: Zostaliśmy zdeklasowani

Źródło artykułu: