Borussia Dortmund po zaciętym meczu pokonała u siebie PSG 2:1 w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Dwa gole dla gospodarzy zdobył Erling Haaland, którego trafienia zostały przedzielone golem Neymara. Więcej o meczu znajdziecie TUTAJ.
Media już wcześniej informowały, że w składzie Borussii może zagrać od początku Łukasz Piszczek. Tak też się stało, a Polak biegał po murawie 90 minut. Zaliczył niezłe spotkanie, choć popełnił błędy, m.in. kiedy stracił w drugiej połowie piłkę przy bocznej linii boiska, co skończyło się groźną akcją PSG.
Nasz piłkarz miał swój udział w straconym golu. Po prawej stronie w pole karne wdarł się Mbappe, zagrał płasko tuż przed bramkę, a tam Neymar z bliska wpakował piłkę do siatki. Tuż za Neymarem stał Piszczek.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Nasz piłkarz skomentował tę sytuację w wywiadzie dla Polsatu Sport. - Mbappe przedarł się prawą stroną. Nie zdążyłem zareagować. Tyle - oto słowa Łukasza Piszczka.
Były piłkarz polskiej kadry przyznał, że mieli założenia, aby zacieśniać obronę wokół Mbappe czy Neymara. - Przeważnie wychodziło to dobrze - ocenił Piszczek.
Bohaterem Dortmundu kolejny raz był Haaland, który zapewnił sukces Borussii. Nieco inaczej na tę sprawę patrzył Piszczek. - Cieszymy się, że strzelił dwie bramki, ale myślę, że na zwycięstwo zapracowała cała drużyna - dodał obrońca BVB w wywiadzie dla Polsatu Sport.
CZYTAJ TAKŻE Liga Mistrzów 2020. "Za mocno wiało...". Zobacz memy po wtorkowych meczach
CZYTAJ TAKŻE Liga Mistrzów 2020. Borussia Dortmund - PSG. Jubileusz Łukasza Piszczka. Polak rekordzistą BVB