Jeden z najbardziej utytułowanych polskich trenerów, przychyla się do zdania ministra sportu, Mirosława Drzewieckiego, który zasugerował władzom PZPN, aby podali się do dymisji. Prezes związku Michał Listkiewicz nie zamierza jednak podjąć takich decyzji.
- Wszyscy mamy nadzieje, że ta korupcja się wreszcie skończy. Aby tak się stało trzeba na Miodowej wymieść wszystkie kąty. Potrzebne są nowe osoby, które wprowadzą nowe zasady - mówi Smuda. - Korupcja w polskiej piłce jest od dawna. Mówi się, że wszyscy wiedzieli o korupcji, więc musiała wiedzieć również "góra". Działacze PZPN muszą sięgnąć po rozum do głowy, bo nie radzą sobie z tym problemem.
Zdaniem trenera Lecha osoby uwikłane w proceder korupcyjny powinny otrzymywać olbrzymie grzywny, szczególnie jeśli chodzi o arbitrów. - Jeśli jeden sędzia dostanie wysoką karę finansową, to drugi nie odważy się już sprzedać meczu. A u nas jest tak, że arbiter dostanie dwumeczowi dyskwalifikację, a trzeci mecz przekręci, aby odbić sobie dwa poprzednie - zakończył Franciszek Smuda.