23-letni bramkarz, który dotąd występował w zespole NK Travnik, zbierał niezłe recenzje w sparingowych meczach Wisły i niewiele brakowało, a zostałby zmiennikiem Mariusza Pawełka.
- Z każdego mojego występu zadowoleni byli wszyscy, począwszy od trenerów, a kończąc na kibicach Wisły i dziennikarzach. Zamierzano zgłosić mnie do eliminacji Ligi Mistrzów. Spytano mnie już nawet, jaki chciałbym mieć numer na koszulce. Ostatniego dnia wszystko się zmieniło. Dostałem wiadomość, że rada nadzorcza klubu nie zgadza się na moje warunki - opowiada Adis Nurković.
Bośniacki piłkarz uniósł się honorem, gdy zarząd krakowskiego klubu obniżył mu proponowane wynagrodzenie. - Oni uważają, że zawodnicy z Bośni i Hercegowiny mogą być zatrudnieni za bardzo małe pieniądze. Istnieje jednak pewna granica, poniżej której zejść nie można - powiedział Nurković, który zamierza teraz odpocząć od całego zamieszania.
- Kilka najbliższych dni zamierzam spędzić na odpoczynku z rodziną, chcę sobie wszystko spokojnie poukładać. Od mojego menedżera dochodzą do mnie informacje o nowych klubach, które chciałyby mnie pozyskać - kończy swoją wypowiedź niedoszły bramkarz Wisły.