Transfery. Lista życzeń Mikela Artety. Priorytet - wzmocnienie obrony

Getty Images / TF-Images / Na zdjęciu: Daniele Rugani
Getty Images / TF-Images / Na zdjęciu: Daniele Rugani

Wzmocnienie obrony - oto pierwszy cel jaki stawia sobie podczas okienka transferowego Mikel Arteta. Na liście życzeń hiszpańskiego szkoleniowca znajdują się trzej perspektywiczni defensorzy.

Arsenal, nawet posiadając w pełni zdrową kadrę, nie mógł pochwalić się najszczelniejszą linią defensywy. Na domiar złego, na ponad pół roku z powodu kontuzji odniesionej w meczu z Chelsea wypadł Calum Chambers (więcej TUTAJ). W trakcie rehabilitacji wciąż jest także Kieran Tierney. Te wszystkie okoliczności sprawiają, że w zimowym okienku transferowym władze londyńskiego klubu będą próbować ściągnąć przede wszystkim nowego defensora.

"The Telegraph" podaje, że na krótkiej liście życzeń Mikela Artety znaleźli się Nathan Ake z Bournemouth, Dayot Upamecano z RB Lipsk oraz Daniele Rugani z Juventusu.

Teoretycznie najłatwiej powinno być o ostatniego z wymienionych. Włoch bowiem w tym sezonie znajduje się całkowicie poza orbitą zainteresowań Maurizio Sarriego. A gdy do zdrowia powróci Giorgio Chiellini, jego sytuacja będzie jeszcze gorsza.

ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"

Czytaj także: Premier League. Arteta tchnął nowego ducha w Arsenal. "Widziałem uśmiech Oezila po raz pierwszy od 18 miesięcy"

Najtrudniejszym do pozyskania będzie natomiast Upamecano. 21-letni Francuz jest bardzo ważnym ogniwem zespołu z Lipska i nikt w Niemczech nie zamierza nawet myśleć o jego sprzedaży. Aby go pozyskać Arsenal musiałby wyłożyć prawdopodobnie dwa, a może i trzy razy większą sumę, niż w przypadku Ruganiego.

Ake to natomiast opcja bezpieczna. Ograny w Premier League 24-latek nie potrzebowałby raczej zbyt wiele czasu na aklimatyzację. Po tym, jak w młodzieńczych latach odbił się od Chelsea, zbudował sobie w solidną markę w Bournemouth i dziś coraz częściej łączony jest z topowymi zespołami ligi.

Komentarze (0)