PKO Ekstraklasa. Pogoń - Korona. Mirosław Smyła: Powoli zaczynamy zasługiwać na szacunek

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Mirosław Smyła
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Mirosław Smyła

Korona Kielce do meczu w Szczecinie z Pogonią, ostatniego w tym roku, przystąpi mocno osłabiona. Mirosław Smyła zauważył, że po ostatnich spotkaniach jego zawodnicy zaczynają powoli zasługiwać na szacunek.

Ze względu na kartki oraz kontuzje, w piątkowym meczu w Szczecinie nie zagrają Ivan Marquez, Mateusz Spychała, Rodrigo Zalazar, Marcin Cebula i Michal Papadopulos. - Zawsze brak jakichkolwiek zawodników, a zwłaszcza tych mających większe statystyki rozegranych minut to problem, ale po to jest tak szeroka kadra, aby reszta wykorzystała swoją szansę. Nieszczęście jednego, to szczęście drugiego - powiedział Mirosław Smyła, trener Korony Kielce.

Kielczanie w swoich poszukiwaniach idą coraz niżej. Do gry został zgłoszony zaledwie 15-letni Radosław Seweryś. - To uzupełnienie tej linii, ale i obiecująca postać. Prętnik przez dwa tygodnie otrzymał dużo wiedzy w kwestii pozaboiskowych, a to też istotne. Wdrażamy bardzo powolutku młodych, ale lepiej powoli i skutecznie niż byle jak, a szybko. Ściągnęliśmy nawet 8-9 juniorów na trening, by dobierać optymalny skład - wyjaśnił Smyła.

Skóraś i Sobol wrócą do Lecha. Zobacz więcej!

Podczas piątkowego meczu z Pogonią, to szczecinianie są uważani za faworytów. - W większości naszych meczów przeciwnicy są faworytami. Wola walki, atmosfera po ostatnim meczu są, ale trzeba przygotować się taktycznie do specyficznej gry Pogoni, która gra kombinacyjnie, ciekawie i ma swoje pomysły. Grają u siebie na specyficznym boisku w okresie budowy. Zdyscyplinowanie jest pełne i przygotowujemy się nie tylko pod kątem mentalnym, ale i piłkarskim, techniczno-taktycznym i fizycznym. Lecimy samolotem z Warszawy i logistycznie jest to optymalnie przygotowane - podkreślił trener.

Korona wygrała ostatni mecz z Cracovią, natomiast Pogoń przegrała w Krakowie z Wisłą. Do tego szczecinianie zagrają bez Adama Buksy i Zvonimira Kozulja. - Każdy chce zrobić wszystko, by wygrać. Zobaczymy co ciekawego nas spotka w Szczecinie i musimy się tego przeciwstawić. Za mojej kadencji nie mieliśmy tak naprawdę przyjemności wygrać meczu na wyjeździe. Zdobyliśmy punkt na Lechu, gdzieś byliśmy blisko. Nic nie trwa wiecznie. Każdy punkt będzie podbudowaniem przed wiosną - ocenił Mirosław Smyła.

"Potrzebujemy trzech drużyn na poziomie Legii". Zobacz więcej!
- Pozytywnym elementem jest profesjonalne podejście zawodników do wszystkich zajęć. Jak to, co robimy od wielu tygodni się przełoży na kolejny mecz, to zyskamy szacunek kibiców. Powolutku zaczynamy na to zasługiwać i czas zaczyna pracować na naszą korzyść - podsumował trener.

ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020

Źródło artykułu: