Losowanie Ligi Mistrzów. Bayern Monachium zagra z Chelsea. Wracają demony niewykorzystanych karnych

Materiały prasowe / DUGOUT / Petr Cech broni rzut karny w dogrywce finału Ligi Mistrzów w 2012 roku Bayern - Chelsea
Materiały prasowe / DUGOUT / Petr Cech broni rzut karny w dogrywce finału Ligi Mistrzów w 2012 roku Bayern - Chelsea

W 1/8 finału Ligi Mistrzów 2019/2020 Bayern Monachium zagra z Chelsea. 7 lat temu obie drużyny zagrały w finale tych rozgrywek. Po rzutach karnych triumfowali The Blues, a do dzisiaj graczom Bayernu mogą się śnić niewykorzystane aż trzy jedenastki.

W 2012 roku, gdy Bayern Monachium zagrał w finale Ligi Mistrzów, w składzie Bawarczyków nie było jeszcze Roberta Lewandowskiego.

Siedem lat temu finał tych prestiżowych rozgrywek rozegrano na Allianz Arenie w Monachium. Piłkarzom niemieckiej drużyny zależało zatem podwójnie na triumfie w tym spotkaniu.

Gdy w 83. minucie, po bramce Thomasa Muellera, Bayern objął prowadzenie, wydawało się, że kilka minut później całe Monachium oszaleje ze szczęścia. Nic z tego. 5 minut później wynik meczu wyrównał Didier Drogba.

Najważniejsze momenty z finału Ligi Mistrzów w 2012 roku w Monachium można obejrzeć w poniższym wideo:

Po regulaminowym czasie gry było 1:1. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i wynik finału musiały rozstrzygnąć rzuty karne. Gospodarze mieli czego żałować, bowiem w dogrywce rzutu karnego nie wykorzystał Arjen Robben. Strzał Holendra obronił Petr Cech.

Jedenastki lepiej wykonywali piłkarze Chelsea. Wśród gospodarzy nie trafili Ivica Olić i Bastian Schweinsteiger. W przeciwnym zespole pomylił się tylko Juan Mata. Gdy chwilę później trafił Drogba, piłkarze i kibice The Blues oszaleli ze szczęścia. Chelsea wygrała Ligę Mistrzów 2011/2012, będąc lepsza w rzutach karnych 4:3!

Siedem lat po tym finale Bayern i Chelsea znów zagrają ze sobą. Tym razem zmierzą się w 1/8 finału Ligi Mistrzów. W składzie Bawarczyków będzie już super strzelec Robert Lewandowski.

Czytaj także:
Wszystko wróciło do normy. Robert Lewandowski w jedenastce kolejki
Robert Lewandowski i Jupp Heynckes. My, napastnicy

Źródło artykułu: