PKO Ekstraklasa. Piast Gliwice - ŁKS Łódź: kolejna stracona szansa Rycerzy Wiosny. Mistrz Polski się przełamał

PAP / Hanna Bardo / Na zdjęciu: Łukasz Piątek (z lewej) w walce z Jorge Felixem (z prawej)
PAP / Hanna Bardo / Na zdjęciu: Łukasz Piątek (z lewej) w walce z Jorge Felixem (z prawej)

Po pierwszej połowie kibice mistrza Polski zastanawiali się, jak znieść czwartą porażkę z rzędu. Po końcowym gwizdku - świętowali pierwszą wygraną od ponad miesiąca. Piast Gliwice pokonał ŁKS Łódź 2:1 w 19. kolejce PKO Ekstraklasy.

Mistrzowie Polski w ostatnim czasie złapali wyraźną zadyszkę w PKO Ekstraklasie. Przegrali trzy ostatnie mecze nie strzelając przy tym żadnego gola. Niedzielne starcie z beniaminkiem mogło być doskonałą okazją do przełamania, choć przed hurraoptymizmem przestrzegał przed meczem trener Waldemar Fornalik.

Czytaj też: Dariusz Tuzimek: Legia w stylu tsunami (felieton)

- Widzimy jak gra ŁKS, jak funkcjonuje w rywalizacji z dobrymi zespołami. Ten zespół potrafił ograć Cracovię i zdobyć punkty z innymi rywalami. To nie będzie wcale łatwy mecz. Dopiero po zakończeniu spotkania można stwierdzić, czy rzeczywiście było łatwo. Bardzo skrupulatnie przygotowujemy się do tej rywalizacji, bo te punkty są nam bardzo potrzebne - podkreślił szkoleniowiec Piasta.

Fornalik postanowił zmienić aż czterech piłkarzy względem przegranego tydzień temu spotkania z Pogonią w Szczecinie. Na ławce zasiedli m.in. Bartosz Rymaniak, Martin Konczkowski czy Patryk Sokołowski. Po łódzkiej stronie trener Kazimierz Moskal postanowił - jak na okres świąteczny przystało - wyjść "choinką". Na jej szczycie znalazł się Pirulo w miejsce Łukasza Sekulskiego.

ZOBACZ WIDEO: Sergiu Hanca kupił dom biednej rodzinie. Zobacz jak mieszkają

Zgodnie z tym, czego obawiali się ełkaesiacy, murawa na stadionie w Gliwicach była daleka od idealnej. Trudno jednak ocenić, czy gorzej wyglądała trawa czy może jednak gra mistrzów Polski, bo tu - delikatnie rzecz ujmując - fajerwerków nie było. Przez pierwszy kwadrans bramka Arkadiusza Malarza w ogóle nie była zagrożona. Z kolei po drugiej stronie goście poczynali sobie coraz śmielej.

W 9. minucie pierwszy sygnał uderzeniem z daleka dał Michał Trąbka. Dziesięć minut później Maciej Wolski uderzył z dystansu, lecz piłkę złapał Frantisek Plach. A po kolejnych sześciu minutach ŁKS prowadził już 1:0. Akcję rozpoczął Dani Ramirez, który uruchomił Pirulo, którego podanie jeden z obrońców przeciął tak, że piłka odbiła się ponownie od Hiszpana, a następnie trafiła na piąty metr do Wolskiego. 22-latek trafił do siatki i w końcu mógł cieszyć się z pierwszego gola w PKO Ekstraklasie.

Piast zaczął kreować co nieco z przodu, ale szło mu bardzo opornie. Poza główką Dominika Steczyka na uwagę nie zasłużyła żadna z akcji. Więcej było fauli, przerw w grze i kartek. Wykluczony został nawet jeden z członków sztabu gospodarzy za krytykowanie decyzji sędziego Bartosza Frankowskiego.

Widowisko znacznie ożywiło się po przerwie. Nieźle dotąd grający ŁKS stracił gola w typowy już dla siebie sposób, czyli po dośrodkowaniu w pole karne. Tym razem piłkę z narożnika boiska wrzucał Gerard Badia, a głową akcję wykończył Piotr Parzyszek. Inna sprawa, że zadania nie utrudniał mu Jan Sobociński. Gol zdobyty w 53. minucie sprawił, że Piastunkom zdecydowanie zachciało się grać w piłkę.

W przedostatnim kwadransie meczu tempo dyktowali mistrzowie Polski, a ełkaesiacy wyglądali, jakby dopadł ich fizyczny kryzys. Stąd na boisku pojawił się Łukasz Sekulski, który w 67. minucie wmieszał się w akcję w polu karnym gliwiczan. Domagał się rzutu karnego po faulu, ale arbiter na wapno nie wskazał. Akcja ta była odpowiedzią na odważną próbę rezerwowego miejscowych Patryka Sokołowskiego złapaną przez Arkadiusza Malarza.

W ostatnich piętnastu minutach obie ekipy znów miały swoje szanse, ale to gospodarze byli skuteczniejsi. Najpierw po stronie łodzian próbowali Piątek i Pirulo. Ofiarnie broniący Tomas Huk i Mikkel Kirkeskov zapobiegli stracie gola przez swój zespół. Później ciosy zadawali już tylko piłkarze trenera Fornalika. Najpierw Gerard Badia w kontrze trafił w poprzeczkę, ale to ostrzeżenie ełkaesiaków nie pobudziło. W związku z tym, na dwie minuty przed końcowym gwizdkiem, Badia dostał piłkę na lewym skrzydle, po czym zagrał wślizgiem w pole karne, gdzie akcję bramką zwieńczył Jorge Felix dając upragnione trzy punkty Piastowi po ponad miesiącu oczekiwania.

Piast Gliwice - ŁKS Łódź 2:1 (0:1)
0:1 - Maciej Wolski 26'
1:1 - Piotr Parzyszek 53'
2:1 - Jorge Felix 88'

Piast: Frantisek Plach - Marcin Pietrowski, Uros Korun, Tomas Huk, Mikkel Kirkeskov - Tomasz Jodłowiec (61' Patryk Sokołowski), Tom Hateley - Jorge Felix, Gerard Badia - Dominik Steczyk (46' Sebastian Milewski), Piotr Parzyszek (80' Patryk Tuszyński)

ŁKS: Arkadiusz Malarz - Jan Grzesik, Maksymilian Rozwandowicz, Jan Sobociński, Adrian Klimczak - Maciej Wolski (77' Piotr Pyrdoł), Łukasz Piątek, Bartłomiej Kalinkowski - Michał Trąbka (63' Łukasz Sekulski), Dani Ramirez - Pirulo

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)

Żółte kartki: Huk, Hateley (Piast) - Klimczak, Sobociński, Pirulo (ŁKS)

Widzów: 3 892

Źródło artykułu: