W każdym z pięciu meczów fazy grupowej Ligi Mistrzów do siatki rywali trafiał Robert Lewandowski. Pięciokrotnie pokonywał bramkarza Crvenej Zvezdy Belgrad, trzykrotnie Olympiakosu Pireus i zdobył dwa gole w starciu z Tottenhamem. W tym sezonie jest liderem klasyfikacji strzelców najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek. To jednak zbyt mało dla piłkarza uzależnionego od strzelania goli.
Po zdobyciu czterech bramek w starciu z Crveną Zvezdą Lewandowski ustanowił kolejny rekord. Na strzelenie tyle goli potrzebował dokładnie 14 minut i 31 sekund. Wcześniej nikt nie dokonał tego szybciej. W środę "Lewy" ma szansę na to, by pobić następne rekordowe osiągnięcie i zapisać się w historii Ligi Mistrzów.
Lewandowski goni Cristiano Ronaldo, który w sezonie 2015/2016 - jeszcze jako zawodnik Realu Madryt - strzelił w fazie grupowej jedenaście bramek. Polak ma o jedno trafienie mniej i jeśli w środowym meczu z Tottenhamem (początek o 21:00) wpisze się na listę strzelców, to ustanowi kolejny rekord. Polak ma zagrać od pierwszej minuty.
Zobacz wideo: piękne wykończenie Lewandowskiego
31-letni napastnik ma już na swoim koncie wiele rekordów. Głównie w Bundeslidze, gdzie jest jednym z najlepszych zawodników w historii. Wciąż ma jednak chrapkę na kolejne wielkie osiągnięcia. W tym sezonie goni legendarnego Gerda Muellera i zdaniem ekspertów tylko "Lewy" jest w stanie skończyć sezon z ponad 40 bramkami na koncie w niemieckiej ekstraklasie.
Lewandowski pobił już w tym sezonie jedno osiągnięcie Muellera. 51 lat temu niemiecki piłkarz po jedenastu kolejkach miał piętnaście goli. Polak na tym etapie miał o jedno trafienie więcej. Co prawda w trzech ostatnich meczach Bundesligi Lewandowski nie strzelał, ale miał kilka okazji do tego, by pokonać bramkarzy. Zabrakło skuteczności.
Polak ma szansę pobić też inny rekord Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w rozgrywkach 2013/2014 aż siedemnastokrotnie pokonywał bramkarzy rywali, co jest najlepszym wynikiem w historii Ligi Mistrzów. Lewandowski może to poprawić tylko wtedy, gdy Bayern będzie walczył o tytuł. Zresztą to jedno z niewielu trofeów w klubowej piłce, których Lewandowski jeszcze nie zdobył, a po to właśnie zamienił Borussię Dortmund na Bayern.
Zobacz także:
Liga Mistrzów. Damian Kądzior przed wielką szansą. "Nawet o tym nie marzyłem"
Liga Mistrzów. Carlo Ancelotti odchodzi! Trzęsienie ziemi w Napoli