Premier League: Liverpool wciąż nie do zatrzymania. 5:2 w derbach z Evertonem

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: piłkarze Liverpool FC
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: piłkarze Liverpool FC

Nie ma mocnych na Liverpool. W derbach z Evertonem jego defensywa nie spisywała się idealnie, ale siłę rażenia miał tak dużą, że bez trudu wygrał 5:2.

W tym artykule dowiesz się o:

Gospodarze potrzebowali nieco ponad kwadransa, by strzelić dwa gole i zdobyli je po prostopadłych podaniach Sadio Mane. Pierwsze wykorzystał Divock Origi, a kolejne Xherdan Shaqiri. "The Toffees" złapali kontakt za sprawą Michaela Keane'a, lecz cóż z tego, skoro nadal znacznie skuteczniejsza była ekipa Juergena Kloppa.

Na 3:1 ładnym lobem trafił Origi, a kolejna bramka to już dzieło Mane, który po dwóch asystach sam zapragnął być egzekutorem i pokonał Jordana Pickforda precyzyjnym strzałem przy słupku. Everton odpowiedział jeszcze skutecznym uderzeniem Richarlisona w doliczonym czasie pierwszej połowy, ale trudno to nazwać impulsem, który natchnął zespół Marco Silvy do odrabiania strat.

Po przerwie bramki nie sypały się już jak z rogu obfitości, ale wynik poprawił jeszcze w końcówce Georginio Wijnaldum. Liverpool przez cały czas miał w garści bezpieczne prowadzenie, zaś goście sprawiali wrażenie pogodzonych z porażką. Dziwny był to obrazek, bo oglądaliśmy przecież derby. Zabrakło jednak typowej dla takich meczów zaciętości i "The Reds" nawet przez chwilę nie zadrżeli o końcowy rezultat.

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Kto trafi z barażu do grupy z Polską? "Będziemy faworytem niezależnie od przeciwnika"

Drużyna Juergena Kloppa, mimo dość niespodziewanego zestawienia ataku (cały mecz na ławce spędził Mohamed Salah, a dopiero w drugiej połowie do gry wszedł Roberto Firmino), odniosła 14. zwycięstwo w obecnym sezonie Premier League i ma 43 pkt. - o osiem więcej niż Leicester City.

Sytuacja Evertonu jest nie do pozazdroszczenia. "The Toffees" wygrali tylko jedno z pięciu ostatnich ligowych spotkań i z dorobkiem 14 "oczek" znajdują się w strefie spadkowej.

->Premier League: Burnley - Manchester City. Efektowne zwycięstwo mistrza Anglii

Liverpool FC - Everton 5:2 (4:2)
1:0 - Divock Origi 6'
2:0 - Xherdan Shaqiri 17'
2:1 - Michael Keane 21'
3:1 - Divock Origi 31'
4:1 - Sadio Mane 45'
4:2 - Richarlison 45+3'
5:2 - Georginio Wijnaldum 90'

Składy:

Liverpool FC: Adrian - Trent Alexander-Arnold (83' Joe Gomez), Dejan Lovren, Virgil van Dijk, Andrew Robertson, Georginio Wijnaldum, Adam Lallana (72' Jordan Henderson), James Milner, Xherdan Shaqiri, Sadio Mane, Divock Origi (73' Roberto Firmino).

Everton: Jordan Pickford - Mason Holgate, Yerry Mina, Michael Keane, Djibril Sidibe (35' Bernard), Gylfi Sigurdsson, Tom Davies (72' Morgan Schneiderlin), Lucas Digne, Alex Iwobi, Dominic Calvert-Lewin (60' Moise Kean), Richarlison.

Żółte kartki: Trent Alexander-Arnold (Liverpool FC) oraz Richarlison, Tom Davies (Everton).

Sędzia: Mike Dean.

->Premier League: wielki wyczyn Crystal Palace. Londyńczycy wygrali w osłabieniu
[multitable table=1137 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (3)
avatar
Wiesiek Kamiński
5.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skąd się wziął w składzie Shagiri ... 
avatar
Szef na worku
4.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kiedyś,dawno temu.mówili,że nie do zatrzymania są dwie rzeczy : polski turysta i armia czerwona. The Reds...