PKO Ekstraklasa. Wisła - Lechia. Czarna seria Wisły trwa. Flavio Paixao znów czaruje

Newspix / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk
Newspix / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk

Wisła Kraków w meczu z Lechią Gdańsk grała ambitnie, starała się kreować sytuacje, jednak przez cały mecz brakowało jej czegoś w ofensywie. Złotego gola już w pierwszej połowie strzelił Flavio Paixao, najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii ligi.

Jak nie idzie, to nie idzie. Piłkarze Wisły Kraków do meczu z Lechią Gdańsk przystępowali po 8 porażkach ligowych z rzędu, co jest rekordem klubu. Łącznie, wraz z Pucharem Polski, polegli w dziewięciu spotkaniach z rzędu. Krakowianie z Lechią usiłowali kreować grę, jednak cóż z tego?

Akcje nakręcane przez Michał Mak czy Jakuba Błaszczykowskiego, które usiłował kończyć Damian Pawłowski to było za mało jak na Lechię Gdańsk. Drużyna Artura Skowronka nie zdobyła jednak żadnego gola, a straciła... zawodnika. Po urazie kolana ambitny Krzysztof Drzazga próbował wrócić do gry, jednak ostatecznie musiał zejść z boiska. W 29. minucie zmienił go Chuca.

Marek Papszun o wygranej z Jagiellonią. Zobacz więcej!

Chwilę po zejściu Drzazgi, dość pasywnie grająca Lechia Gdańsk przeprowadziła akcję bramkową. Sławomir Peszko ograł w polu karnym Macieja Sadloka i Lukasa Klemenza, podał do Flavio Paixao, a najskuteczniejszy zawodnik w historii ligi pokonał Michała Buchalika.

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Jerzy Brzęczek: Na mistrzostwach nie ma koncertu życzeń. Rywale są niewygodni, grupa ciekawa

Wisła prowadziła grę, próbowała wyrównać wynik spotkania, jednak brakowało konkretów pod bramką Zlatan Alomerovicia, który drugi raz z rzędu zastąpił Dusana Kuciaka. Do przerwy to Lechia Gdańsk prowadziła 1:0, a nastroje w Krakowie nie były najlepsze.

Po zmianie stron gra w Krakowie była bardziej wyrównana. Wisła nie potrafiła zepchnąć Lechii do defensywy, a gdańszczanie imponowali w defensywie, neutralizując kolejne ataki zdeterminowanych piłkarzy krakowskiej drużyny. Obie drużyny przez długi czas nie mieli czystych okazji do strzelenia gola.

W końcu jednak nadszedł ostatni kwadrans gry, w którym piłkarze obu zespołów mogli sobie pluć w brodę. Najpierw akcję sam na sam koncertowo zmarnował Lukas Haraslin, a po chwili z przedwczesnego mikołajkowego prezentu od Karola Fili nie skorzystał Jean Carlos Silva, który fatalnie spudłował.

Patent Kazimierza Moskala na Cracovię. Zobacz więcej!

Do końca Lechia Gdańsk grała pewnie, nie dając dopuścić gospodarzy do czystych sytuacji. Zespół Piotra Stokowca miał w swojej postawie pełne wyrachowanie i ostatecznie zwyciężył 1:0. Sytuacja w tabeli Wisły po dziewiątej porażce z rzędu jest nie do pozazdroszczenia.

Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)
0:1 - Paixao 31'

Składy:

Wisła Kraków: Michał Buchalik - Łukasz Burliga, Rafał Janicki, Lukas Klemenz, Maciej Sadlok - Vullnet Basha - Jakub Błaszczykowski, Krzysztof Drzazga (29' Chuca), Damian Pawłowski (76' Aleksander Buksa), Michał Mak (71' Jean Carlos Silva) - Paweł Brożek.

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović - Karol Fila, Michał Nalepa, Mario Maloca, Tomasz Makowski - Daniel Łukasik, Maciej Gajos - Sławomir Peszko (77' Jakub Arak), Rafał Wolski (69' Artur Sobiech), Lukas Haraslin - Flavio Paixao.

Żółte kartki: Burliga (Wisła), Peszko, Nalepa, Haraslin (Lechia).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 10 089.

Komentarze (3)
KoronaMKS - Białystok is rainbow
2.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Co tu dużo mówić, nie ma szans by Wisła się podniosła a mnie to i tak cieszy. 
avatar
-Oski1916-
1.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co do Wisły, to źle się dzieje... .Ale ja cały czas wierzę, że uda się wybrnąć im z tego. 
avatar
Marcin Robakowski
1.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Patrzac na zawirowania 'mafijno/kibolskie" wokol klubu moznaby powiedziec 'sprawiedliwosci stalo sie zadosc'.