Reprezentacja Niemiec podczas sobotniej ceremonii w Bukareszcie była losowana z pierwszego koszyka.
Najpierw okazało się, że jej przeciwnikiem będą mistrzowie świata Francuzi. Potem - podczas losowania ekip z trzeciego koszyka - w puli pozostały dwie drużyny: Portugalia i Szwecja.
Jedna z nich miała trafić do "polskiej" grupy E, druga do "niemieckiej" grupy F. Dzięki Philippowi Lahmowi, który był jednym z losujących, Niemcy zmierzą się z obrońcą trofeum Portugalią. Nic więc dziwnego, że grupa F nazywana jest "grupą śmierci".
Czytaj też:
-> Losowanie Euro 2020. Gdzie, kiedy i z kim zagrają Polacy? (terminarz)
-> Euro 2020. Artur Jędrzejczyk skomentował wyniki losowania. "Fajna grupa"
Godzinę po wydarzeniu Joachim Loew wziął pod ramię byłego reprezentanta Niemiec, kapitana drużyny, która w 2014 r. zdobyła mistrzostwo świata. - Philippie, niestety musimy cię zwolnić - zażartował.
- Już to słyszałem, ale Monachium (jedno z miast-gospodarzy Euro 2020 - przyp. red.) powiedziało, że mnie zatrudni - zripostował Lahm.
Później selekcjoner Niemców skomentował już poważnie losowanie. - To będzie wyzwanie dla naszej młodej i rozwijającej się drużyny: mistrz świata, mistrz Europy oraz czwarta ekipa, która będzie prawdopodobnie jedną z najlepszych w rankingu. Wszyscy będą musieli przekroczyć swoje granice, żeby awansować. Myślę, że to będzie prawdziwy piłkarski festiwal w Niemczech - podsumował Loew w sport1.de.
Prezydent DFB Fritz Keller starał się znaleźć pozytywy w tym losowaniu. - Dzięki takim meczom rozpalimy piłkarską gorączkę w Niemczech - stwierdził.
"A kto nam to przyniósł? Jak na ironię Philipp Lahm" - podsumował "Bild".
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Szwecja - drużyna, która nie chciała Ibrahimovicia. "Ich siła tkwi w kolektywie"