Jacek Stańczyk z Bukaresztu
Widać, że odbędzie się tu losowanie Euro 2020. Widzimy to w ulicznych, świecących ozdobach, gdzie te piłkarskie mieszają się już z tymi świątecznymi. Obok kolorowych piłek nad ulicami wiszą wielkie, błyszczące się gwiazdy betlejemskie. Euro widać również w przyozdobionych rondach, jak to przy Piata Universitatii (Placu Uniwersyteckim). Chciałoby się powiedzieć, że widać też w osobie Christo Stoiczkowa, legendy Barcelony, wychodzącego w czwartek z samolotu PLL LOT (leciał z Warszawy, gdzie promował swoją książkę) na bukaresztańskim lotnisku Otopeni.
- Pan na losowanie?
- Nie, ja to nie. Ja w innych sprawach. Pięć lat tu nie byłem, a mam tu dom. Niedaleko willi Gheorghe Hagiego (najwybitniejszy rumuński piłkarz w dziejach)
Największy futbol jak widać - czy chce, czy nie - wraca właśnie do Bukaresztu.
ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"
Feniks bez piór
Stolica Rumunii jest jak powstający z popiołów Feniks, tyle że z powyrywanymi piórami. Obraz, który nakreśliła Małgorzata Rejmer w znakomitym reportażu "Bukareszt. Kurz i krew" działa na wyobraźnię lepiej niż tradycyjna, rumuńska tuica (wódka ze śliwek, nawet 60-procentowa). "Mieszkańcy Bukaresztu boją się trzęsienia ziemi bardziej niż śmierci, może dlatego, że niesie ono wszystkie możliwe nieszczęścia, niezawinione i ślepe: śmierć własną, śmierć cudzą, okaleczenia, straty dobytku, rozciągniętą w czasie niepewność i rozpacz. Raz na kilkadziesiąt lat Bukareszt obumiera i powstaje z gruzów" - pisze.
Rumunia jest jednym wielkim obszarem sejsmicznym, a to jak dziś wygląda blisko 2-milionowy Bukareszt, też jest poniekąd skutkiem kataklizmu. W 1977 roku natura dała o sobie znać, potężne trzęsienie o skali 7.2 w skali Richtera zburzyło tysiąc budynków, zabiło 1,4 tysiąca ludzi. Komunistyczny tyran Nicolae Caucescu wykorzystał tragedię dla siebie, uznał że teraz może zbudować miasto po swojemu. Burzył do końca zabytki, wyburzał całe osiedla, przesiedlał ludzi z ich domów, by tworzyć administracyjne molochy, z ogromnym, wręcz monumentalnym jak amerykański Pentagon - nomen omen - Domem Ludu na czele (siedziba parlamentu).
Dziś Rumuni gdzieś tam, z tyłu głów mają kolejny nadchodzący kataklizm. Rok temu, serwis twojapogoda.pl przypominał: "Badania poczynione w ramach Globalnego Programu Szacowania Ryzyka Trzęsień (GSHAP), wykazały, że w Rumunii ryzyko bardzo silnego trzęsienia osiąga najwyższy stopień spośród całej Europy. Jeśli czarne scenariusze się sprawdzą, to kraj ten czeka gigantyczne trzęsienie, które zdarza się średnio co 35 lat i już się spóźnia".
We wtorek ziemia zatrzęsła się przecież w nie tak odległej Albanii, zginęło 40 osób, a 650 zostało rannych. Rok temu w październiku, w Górach Vrancei, ziemia falowała z mocą 5,5 stopni.
Epicentrum wielkiej piłki
W sobotę cała piłkarska Europa oczy skieruje właśnie tutaj. W hali ROMEXPO odbędzie się losowanie Euro 2020, tutaj przyjadą też Zbigniew Boniek z Jerzym Brzęczkiem, żeby poznać rywali reprezentacji Polski. W turnieju, jakiego jeszcze nie było: niespotykanego, dla wielu kuriozalnego, bo rozgrywanego w aż 12 krajach. Turnieju być może pozbawionego atmosfery mistrzostw, bo jak tę samą energię można złapać w Bilbao i Baku, niemal na dwóch krańcach świata.
Losowanie Euro 2020. Zbigniew Boniek podał swój typ na polską grupę - ZOBACZ
Mecze mistrzostw też odbędą się w Bukareszcie, na 55-tysięcznej Arenie Narodowej, bardzo podobnej do naszego Stadionu Narodowego. Obiekcie z burzliwą przeszłością, zamkniętym na jakiś czas 4 lata po otwarciu (w 2015 roku), bo ktoś sobie przypomniał, że przecież straż pożarna nie wydała mu pozwolenia na użytkowanie.
I paradoksalnie, mieszkańcy Bukaresztu, swojej drużyny na Euro 2020 możliwe, że nie zobaczą. Bo tym razem gospodarz nie ma prawa udziału. A reprezentacja Rumunii dopiero w marcu rozegra baraże, na początek z Islandią.
Takie to będą mistrzostwa.