Premier League. Jose Mourinho po wygranej w debiucie: Jedenaście miesięcy bez muzyki w szatni gości

Getty Images /  Tottenham Hotspur FC / Na zdjęciu: Jose Mourinho
Getty Images / Tottenham Hotspur FC / Na zdjęciu: Jose Mourinho

- Nasza gra podobała mi się przez około 70 minut - mówił po wygranym 3:2 meczu Premier League z West Ham United nowy trener Tottenhamu Jose Mourinho. To było pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Kogutów w lidze od stycznia 2019 roku.

Trzy ciosy ekipa z północnego Londynu zadała w 36., 43., i 49. minucie. Autorami trafień byli Heung-Min Son, Lucas Moura i Harry Kane. Później Spurs stracili jeszcze dwa gole, ale zdołali obronić trzy punkty.

Zobacz też: Jose Mourinho is back. Ostatnia szansa dla Portugalczyka

- Gdyby ktoś meczu nie oglądał, zobaczyłby wynik 3:2 - pomyślałby, że to był twardy i zacięty mecz do końca. Ale moim zdaniem byliśmy blisko zamknięcia tego spotkania golem na 4:0 i powinniśmy to zrobić - przyznał w pomeczowym wywiadzie dla BT Sport Jose Mourinho.

- Podobała mi się nasza gra przez 70 minut. Ale trzeba patrzeć szerzej na naszą sytuację. Mieliśmy kilku graczy, którzy powrócili z kadry - jeden w poniedziałek, inny we wtorek, jeszcze inny dzień przed meczem... do tego nowy trener i trochę nowych pomysłów. Dodatkowo swoje robiły emocje oraz presja związana z brakiem zwycięstwa na wyjeździe od tak długiego czasu - wyliczał Portugalczyk.

ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Sebastian Szymański z pierwszym golem w reprezentacji. "Robię małe kroczki"

Nowy trener Tottenhamu Hotspur był również zadowolony z tego, że jego zespół odzyskał entuzjazm w grze. To również przełożyło się na skuteczność.

- To normalne, że nie da się przez 90 minut grać idealnie, ale w trudnych momentach widzieliśmy poświęcenie, zaangażowanie zawodników. Był Moussa Sissoko, który miał problemy fizyczne, ale został na boisku, bo nie mieliśmy już zmiany. To był znakomity futbol i jestem bardzo zadowolony, z tego, co zaprezentowaliśmy - podkreślił Mourinho.

Szkoleniowca finalistów Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu bardzo też ucieszyło trafienie Lucasa Moury, który - jak przyznał trener - wyłamał się nieco z ram taktycznych przy akcji bramkowej.

- Lucas znalazł się w dobrym miejscu, choć trenowaliśmy nieco inaczej. Myśleliśmy, co zrobić, by wydobyć jego potencjał. Gdy strzelił bramkę bardzo się ucieszyłem. A wcześniej piłkę wyratował przecież Dele Alli. Dla mnie to piłkarz, którzy jest za dobry, by nie grać w reprezentacji. Jest zbyt dobry, by nie grać w klubie. Rozmawiałem z nim na osobności - zarówno o rzeczach sportowych, jak i pozasportowych. Dla mnie to jeden z najlepszych piłkarzy na świecie - przyznał.

Swoją przygodę z klubem Jose Mourinho rozpoczął od zwycięstwa. Ale - jak przekonywał - to nie on tu ma być najważniejsze.

Zobacz także: Manchester City zatrzymał Chelsea. Mistrzowie wciąż w grze o tytuł

- Nie martwię się o swoją karierę w Tottenhamie, bo nie o nią tu chodzi, a o ten klub. Jedenaście miesięcy bez wygranej. Bez muzyki w szatni drużyny gości. To jest najważniejsze - zaznaczył 52-letni szkoleniowiec.

Teraz piłkarze Tottenhamu zagrają dwa mecze u siebie - najpierw w Lidze Mistrzów podejmą Olympiakos Pireus (wtorek, godz. 21:00), a później (sobota, godz. 16:00) zagrają z AFC Bournemouth.

Komentarze (0)