"To było jego show" - pisała włoska prasa. Gennaro Gattuso mówił o nim jako o strzelcu wyborowym, San Siro zgotowało mu owację na stojąco a Dariusz Szpakowski krzyczał "mamma mia!". 29 stycznia tego roku Krzysztof Piątek w wielkim stylu przywitał się z kibicami Milanu.
Wówczas Rossoneri pokonali Napoli w ćwierćfinale Pucharu Włoch 2:0, a obydwa gole strzelił dla gospodarzy właśnie reprezentant Polski. Były to pierwsze bramki zawodnika dla Milanu, którego kilkanaście dni wcześniej ten wykupił z Genoa CFC za 30 milionów euro.
Relacje Piątka z fanami z Curva Sud długo układały się znakomicie. Polak strzelał kolejne gole, kibice układali o nim piosenki i widzieli następcę Filippo Inzaghiego czy Andrija Szewczenki. Szybko stał się także ulubieńcem włoskich mediów, które znalazły w nim nową gwiazdę Serie A.
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Dziwne zmiany Brzęczka w meczu z Izraelem. "Nie rozumiem o co mu chodziło"
To już jednak przeszłość.
Obecnie atmosfera wokół Piątka jest diametralnie inna. Nie ma owacji na stojąco, jest jedynie rozczarowanie i gwizdy. Te pożegnały Polaka ze strony fanów Milanu, gdy schodził z boiska w sobotnim hicie Serie A. Podobnie jak i zmienionego Lucasa Biglię.
Media: Klub z Premier League chce Krzysztofa Piątka. Czytaj więcej--->>>
Napisać, że obecnie nasz rodak nie może liczyć na przychylność włoskiej prasy, to nie napisać nic. To właśnie jego tamtejsze media uznają za jednego z winnych fatalnych wyników Milanu w obecnym sezonie i regularnie uznają za najgorszego piłkarza Rossonerich, nawet jeśli wcale tak nie jest.
Także wśród własnych kibiców 24-latek przysporzył sobie wrogów. Nie tylko samą grą - z trzema golami w Serie A Piątek i tak jest najlepszym strzelcem drużyny. Jednak burzę wśród temperamentnych włoskich fanów Rossonerich wywołała jego ostatnia wypowiedź dla TVP Sport.
W rozmowie z Jackiem Kurowskim polski napastnik wyznał: - W piłce chodzi o to, żeby cały czas stawiać sobie nowe cele. Kosztowałem 38 milionów, teraz chcę zrobić wszystko, żeby przy kolejnym transferze to było 60-70 milionów. Trzeba do tego dążyć, trzeba mieć ambicje.
I choć w wypowiedzi Polaka nie było nic kontrowersyjnego, można było się spodziewać, że jego wyznanie o chęci odejścia do innego, w zamyśle większego klubu, wśród dumnych fanów 18-krotnego mistrza Włoch wzbudzi złość.
"Sprzedajcie tego klauna, tęsknię za Cutrone, jego miłością do barw i jego pasji na boisku" - napisał jeden z internautów na Twitterze. "Jeżeli naprawdę złożył tę deklarację, okazuje się, że jest niedojrzałym małym człowiekiem" - przekonywał inny z fanów. Ktoś powie, że to tylko dwie opinie. Jednak podobnych można znaleźć zdecydowanie więcej.
Także media podchwyciły wypowiedź Piątka i od niedzieli piszą o "zaskakujących słowach polskiego napastnika". Na ostrą krytykę zdecydował się Stefano Agresti z portalu Calciomercato.com.
- Katastrofa Piątka. Zdradza Milan na boisku i w wypowiedziach. Za kogo ty się uważasz? Mam wrażenie, że mediolański napastnik całkowicie stracił kontakt z rzeczywistością. Do tej pory strzelił tylko trzy gole w lidze i spektakularnie rozczarowuje - napisał włoski dziennikarz (więcej TUTAJ).
Być może nie ma w tym przypadku. Dziennikarze największego sportowego dziennika w Italii "La Gazzetta dello Sport" od kilku tygodni grają tematem możliwego powrotu do Mediolanu Zlatana Ibrahimovicia. Im w gorszej sytuacji będzie Polak, tym prawdopodobne będzie pojawienie się Szweda w klubie.
"LGDS" przekonuje, że Piątek ma miesiąc na udowodnienie swojej wartości. Zaledwie kilka miesięcy po sezonie, w którym strzelił we wszystkich rozgrywkach 30 bramek, więcej od Cristiano Ronaldo. Według Włochów to już nieistotne - jeśli w kolejnych spotkaniach: z Parmą, Bologną i Sassuolo "Il Pistolero" nie zacznie grać lepiej, może zostać wypożyczony do innego klubu. Mówi się nawet o powrocie do Genui.
Dobrym prognostykiem przed kolejnymi tygodniami miało być ostatnie spotkanie Izrael - Polska (1:2). Piątek miał na murawie swoje problemy, ale strzelił pierwszego gola od miesiąca (20 października z Lecce). W sobotę przeciwko Napoli zagrał słabo i według fanów znów rozczarował.
Nie odpowiedział na krytykę w najlepszy możliwy sposób, nie strzelił gola i nie pokazał swojej słynnej cieszynki za którą tęsknimy. I choć gra Rossonerich wygląda lepiej, sytuacja naszego znakomitego napastnika robi się coraz trudniejsza. Stefano Pioli do tej pory bronił Piątka i oby robił to dalej, Polak potrzebuje zaufania trenera. A kiepska passa nie może przecież trwać wiecznie.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)