Artur Skowronek w czwartek przed południem zastąpił w roli szkoleniowca Białej Gwiazdy Macieja Stolarczyka. Władze Wisły zdecydowały się na zmianę trenera, choć jeszcze dwa tygodnie temu zapewniały, że swoją wcześniejszą pracą Stolarczyk zasłużył na zaufanie.
Notowania poprzedniego szkoleniowca spadły po kolejnych porażkach z Rakowem Częstochowa (0:1) i Arką Gdynia (0:1), czyli bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie, po których Wisła wylądowała na dnie ligowej tabeli.
- Po głębokich przemyśleniach i długich analizach, które przeprowadziliśmy z działem sportowym i radą nadzorczą, uznaliśmy, że nadszedł czas na zmianę trenera. Naszym zdaniem było to konieczne do realizowania strategii klubu i jego odbudowy. Po zważeniu wszystkich czynników wyszło, że jedynym rozwiązaniem była zmiana - komentuje prezes klubu Piotr Obidziński.
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Legia Warszawa bez konkurentów w Polsce? "Ostatnie wyniki są spektakularne"
Po burzy wychodzi słońce
Skowronek wchodzi do Wisły w trudnym momencie. Biała Gwiazda przegrała siedem ostatnich ligowych spotkań, czym wyrównała niechlubny rekord klubu pod tym względem, i zamyka tabelę PKO Ekstraklasy. Przegrała najwięcej spotkań (10) i straciła najwięcej bramek (26) w lidze.
- Jestem uczciwym człowiekiem i skłamałbym, gdybym powiedział, że nie mam obaw - mówi Skowronek. - Było mi jednak bardzo miło, kiedy dostałem telefon z tak fantastycznego klubu. Chciałbym bardzo podziękować za zaufanie ludziom, którzy są wokół Wisły. To są ludzie, jakimi chciałbym się otaczać w życiu. Poczułem w rozmowach z nimi mocne charaktery. Widzę u nich cechy wojowników. To pokazało mi, żeby przyjąć to wyzwanie i zrobić wszystko, by obronić dla Wisły ekstraklasę - dodaje.
Czytaj również -> Paweł Brożek: Zbliża się katastrofa
Dlaczego Wisła zdecydowała się na zatrudnienie akurat Skowronka? Nowy trener Białej Gwiazdy ostatni raz w ekstraklasie pracował pięć lat temu i nie uratował wtedy Widzewa Łódź przed spadkiem. Od tego czasu prowadził bez sukcesów drużyny I-ligowe.
- Po rundzie rozmów z kilkoma trenerami bezwzględnie najlepiej w naszej rekrutacji wypadł trener Skowronek. Idealnie wpisuje się w nasz pomysł na drużynę. Zaprezentował najlepszy plan odbudowy zespołu i odbudowania naszej pozycji w lidze. Jego doświadczenie w wychodzeniu z trudnych sytuacji i zaplecze merytoryczne przekonały nas do powierzenia mu drużyny - tłumaczy Obidziński.
- Prezes wystawił mi laurkę, ale to nie będzie tak, że wszystko będzie dobrze po pstryknięciu palcem - zastrzega Skowronek, dodając: - Jestem jednak optymistą i wierzę, że po każdej burzy wychodzi słońce. W szatni jest bardzo duży potencjał piłkarski i wierzę w to, że go obudzimy.
Duma zamiast presji
Skowronek ma 10 dni na przygotowanie Wisły do swojego debiutu. 24 listopada na otwarcie rundy rewanżowej krakowianie zagrają na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Na czym w tym czasie skupi się nowy szkoleniowiec?
- Chcemy najpierw poprawić całościową grę w defensywę i organizację gry. To fundament pod inne, fajne rzeczy. W życiu lubię być ofensywny i tak samo zawodowo, ale wszystko musi być wyważone. Generalnie jestem trenerem, który wtapia się w potencjał drużyny. Myślę, że już ze Śląskiem będzie można zobaczyć, jak zamierzamy grać, myśląc o celach zadaniowych do zimy - odpowiada.
Skowronek dotąd nie pracował w tak wielkim klubie jak Wisła. W ekstraklasie prowadził jedynie Pogoń Szczecin (2012-2013) i Widzew Łódź (2014), a poza tym ma w CV Ruch Radzionków, Polonię Bytom, GKS Katowice, Olimpię Grudziądz, Wigry Suwałki i Stal Mielec. Czy praca przy Reymonta 22 to największe wyzwanie w jego karierze?
Czytaj również -> Paweł Wszołek: Nie jestem szaleńcem
- Nie podchodzę do tego w ten sposób. Mamy do Korony dwa punkty straty (w rzeczywistości to jeden punkt - przyp. red.) i pięć punktów straty do Górnika. To nie jest katastrofalna sytuacja. Zespół stać na to, żeby to szybko odrobić. Wisła to top klub w Polsce, a ja jestem dumny, że jestem jej trenerem - podkreśla Skowronek.
- Sytuacja zespołu nie jest łatwa, ale jest do naprawienia. Musimy myśleć o realizacji małych celów wynikowych. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby nikogo nie zawieść. W szatni jest potencjał, który pozwala na wyjście z tej sytuacji. Wisła jest w miejscu, w którym nie powinna być - kończy trener Białej Gwiazdy.