PKO Ekstraklasa. Cracovia - Lechia. Piotr Stokowiec: Zawodnicy mają prawo być zmęczeni

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: trener Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: trener Piotr Stokowiec
zdjęcie autora artykułu

Po meczu pucharowym, Lechia Gdańsk jedzie do Krakowa na starcie z Cracovią. Gdańszczanie mają problemy z obroną, gdyż pod znakiem zapytania stoi występ Michała Nalepy. Piotr Stokowiec zauważył, że jego zawodnicy mają prawo być zmęczeni.

W przerwie meczu o Totolotek Pucharu Polski w Chełmie, po urazie Michał Nalepa został odwieziony do szpitala. Obrońca chciałby mimo wszystko zagrać z Cracovią. - Michał to nasz wojownik i najbardziej poobijany zawodnik. Miał zaburzenia pola widzenia. Od razu pojechał karetką w przerwie, przechodzi badania i jego występ jest pod znakiem zapytania. Zderzył się głową na boisku. Na szczęście wrócił z nami. Jest mocno zdeterminowany - powiedział Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk.

Naturalnym zmiennikiem Nalepy jest Mario Maloca, który powoli dochodzi do siebie. - To był uraz miejscowy i może znajdzie się w kadrze meczowej, jednak nie grał ostatnio. Chciałbym go mieć w pełnym procesie treningowym. Teraz brakuje mu przede wszystkim meczów - ocenił Stokowiec.

Osiem kontuzji w Arce Gdynia. Zobacz więcej!

Alternatywą jest cofnięcie na środek obrony Jarosława Kubickiego. - Chcąc budować grę jesteśmy zmuszeni do grania w ataku pozycyjnym. Drużyny grają z nami inaczej niż w ubiegłym sezonie i on jest dobrym zawodnikiem do rozgrywania i budowania akcji od tyłu. Jest odpowiedzialny i uniwersalny. Cieszę się z tego, że gra nie na swoich pozycjach nie sprawia problemów piłkarzom. Makowski grał na lewej obronie, Gajos na lewej pomocy i staramy się rotować piłkarzy. Nie każdy jest gotowy do rywalizacji i gry na wysokim poziomie - przyznał szczerze trener.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Łukasz Piszczek pożegna się z reprezentacją Polski. "To nie jest dobry moment na taką celebrację"

W ubiegłym roku, gdańszczanie trzy razy grali z Cracovią po meczach pucharowych. Teraz będzie podobnie, choć siły będą wyrównane. - Cracovia wtedy nie grała Pucharu Polski, teraz grała dzień wcześniej. Problemem jest to że drużyny nie grają w tym samym czasie, ale nie chcę się w to zagłębiać. Zawodnicy mają prawo być zmęczeni. Wszystkie zespoły nawet grające szerszą ławką mają problemy i trudno jest grać na kilku frontach. Teraz sytuacja jest pół na pół. Cracovia jest w dobrej dyspozycji, na fali. Wszystko jej się układa, my chcemy jej podburzyć statystyki i stać nas na to. Pokazaliśmy w Gliwicach i w Warszawie, że potrafimy grać. Paradoksalnie gra się lepiej w meczach z takimi rywalami. Czeka nas ciężki bój - podkreślił Stokowiec

Michał Probierz ma komfort pracy. Zobacz więcej!

- Teraz trzeba analizować przeciwnika i swoją grę. Na pewno pechowe remisy wyostrzyły naszą uwagę i nas pobudziły. I ja i zawodnicy byliśmy na to zdenerwowani. W Pucharze Polski wyszliśmy nastawieni bardzo dobrze, bez lekceważenia. Drużyna jest skoncentrowana i wszystko jest w naszych rękach. Szkoda, że niektórzy nie mają odpoczynku i mimo drobnych urazów muszą grać. Oni też czekają na rywalizację, która dałaby im trochę oddechu w meczach pucharowych. Fila, Makowski czy Mladenović mają też mecze kadry, o stawkę i wracając do klubu też są wobec nich wymagania. Sam się nieraz denerwuję, ale to tylko ludzie i wytrzymują ten reżim treningowy. Nasza kadra miała być szeroka, ale proza życia to zweryfikowała, a młodzi zawodnicy nie są w stanie sprostać oczekiwaniom. Nie znaczy że nie będą w przyszłości - podsumował trener.

Źródło artykułu: