Od kilku miesięcy Sinisa Mihajlović walczy ze śmiertelną chorobą. Trener Bologna FC cierpi na białaczkę i niezbędne dla uratowania jego życia była długa chemioterapia. Serb w lipcu przeszedł 43-dniowy cykl leczenia. 9 września rozpoczął kolejny. Jak informuje portal football-italia.net, we wtorek opuścił klinikę Sant'Orsola-Malpighi.
Leczenie Mihajlovicia przebiega zgodnie z planem. Trener mimo choroby nadal pracuje. Był na ławce rezerwowych podczas niedzielnego meczu pomiędzy Bologna FC i Lazio Rzym. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Lekarze pozwolili mu na to po tym, jak przeanalizowali wyniki badań krwi trenera.
50-latek dowiedział się o białaczce w lipcu. Od tamtej pory zrezygnował z części swoich trenerskich obowiązków i poświęcił się intensywnemu leczeniu. Nadal jednak prowadzi Bologna FC i jeśli tylko to możliwe, to jest obecny na meczach swojego zespołu.
To wyjątkowa sytuacja dla piłkarzy i wszystkich osób związanych z klubem. - Trener jest w szpitalu, ale cały czas czujemy jego obecność. Zresztą dwa razy w tygodniu rozmawiamy z nim całą drużyną na FaceTime. Widzimy się, więc to nie jest tak, że zniknął z klubu - opowiadał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" bramkarz Bologna FC, Łukasz Skorupski.
Bologna FC po siedmiu kolejkach zajmuje jedenaste miejsce w tabeli Serie A. Zespół Mihajlovicia ma na swoim koncie 9 punktów. Przewaga nad strefą spadkową wynosi trzy "oczka".
Zobacz także:
Eliminacje Euro 2020. Robert Lewandowski - supersnajper bez szans
Eliminacje Euro 2020. Zbigniew Boniek o zwolnieniu Jerzego Brzęczka. "Kogo byście chcieli? Copperfielda?"
ZOBACZ WIDEO Serie A. Dobre widowisko w Bolonii. Zespół Skorupskiego na remis z Lazio [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]