PKO Ekstraklasa. Legia - Lechia. Piotr Stokowiec: Chcemy powtórzyć sukcesy z poprzedniego sezonu

Newspix / MATEUSZ SLODKOWSKI / FOTONEWS / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
Newspix / MATEUSZ SLODKOWSKI / FOTONEWS / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec

- Był plan, zaangażowanie, agresja i spokój, nawet, gdy przegrywaliśmy - mówi Piotr Stokowiec po wygranej Lechii z Legią Warszawa (2:1).

Zwycięstwo nad wicemistrzem Polski na jego terenie nie było zaskoczeniem dla trenera Lechii. Drużyna z Gdańska zagrała tak, jak chciał tego Stokowiec. - W sporcie bardzo ważna jest odpowiedź, nie ważne z kim się rywalizuje. Niedawno odrobiliśmy straty w Pucharze Polski, dziś zrobiliśmy to na Legii. Przyjechaliśmy do Warszawy z pomysłem, moi zawodnicy chcieli grać w piłkę. Realizowaliśmy nasz plan bardzo dobrze nawet w momencie, kiedy przegrywaliśmy. Byliśmy zaangażowani, agresywni, mocno zapracowaliśmy na to zwycięstwo - ocenia Stokowiec.

- Jedynym minusem jest kontuzja Michała Nalepy. Ma złamany nos, jest w szpitalu - dodaje trener Lechii.

Aleksandar Vuković jeździł na kursy trenerskie z dwoma asystentami Piotra Stokowca, ale nie zdołał ich przechytrzyć. - I bez tego wszyscy dobrze się znamy, wiele razy graliśmy przeciwko sobie. Jeden z moich asystentów prowadził nawet zajęcia na przykładzie gry naszego zespołu, ale jak widać, nie miało to znaczenia - opowiada szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Czy Paweł Wszołek namiesza w PKO Ekstraklasie? "Nowa osoba w Legii, może trochę ruszyć ten zespół"

Premier League. Opuścił boisko przy pomocy lekarzy. Łukasz Fabiański kontuzjowany

Trener przedłużył niedawno kontrakt z Lechią do czerwca 2022 roku. - To był sygnał przede wszystkim dla zawodników, że moja pozycja jest mocna i trzeba się starać - puszcza oko Stokowiec. Nie chce jednak składać deklaracji, o co gra w tym sezonie Lechia. W poprzednim wygrała Puchar Polski, a ligę skończyła na trzecim miejscu.

- Powiem tak, jak każdy trener: chcemy ugruntować naszą pozycję, budować markę. Na pewno jednym z celów jest powtórzenie sukcesów z poprzednich rozgrywek, ale już teraz widzimy, że nie będzie to łatwe - skomentował. - To, że jesteśmy teraz liderem nie ma znaczenia. Byliśmy nim przez 23 kolejki poprzedniego sezonu. W tabelę zacznę patrzeć w maju - dopowiada.

Do jego zespołu miał trafić Paweł Wszołek, ale w poprzednim tygodniu podpisał kontrakt z Legią. - Bylem nawet przekonany, że Paweł zagra w Lechii, ale stało się inaczej - uciął Stokowiec.

The Championship: kolejny gol Grosickiego i pechowy remis Hull. Porażka ekipy Klicha, triumf drużyny Bielika (wideo)

Komentarze (0)