To był jeden z bardziej zaskakujących ruchów minionego okienka transferowego. Dani Alves po 17 latach przerwy wrócił do ligi brazylijskiej i podpisał kontrakt na trzy sezony z Sao Paulo FC. Tam zmienił swoją pozycję i zamiast na prawej obronie, gra w pomocy z "10" na plecach. Wcześniej wygasł jego kontrakt z Paris Saint-Germain.
Ale na brak ofert Brazylijczyk nie narzekał. W rozmowie z "Players' Tribune" wyjawił kulisy letnich negocjacji. - Miałem okazję wrócić do Juventusu albo FC Barcelona. Nie decyduję nagle o tym, co robię. Przemyślałem wszystkie opcje - powiedział Alves.
Mimo 36 lat na karku, zawodnik dalej jest powoływany do reprezentacji Brazylii. W lipcu wygrał z nią Copa America.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Co dalej z Błaszczykowskim w kadrze? "Powinien podjąć męską decyzję"
-> To była największa zagadka w historii mundiali. Ronaldo odwiedził Polskę
Jego licznik na pewno nie zatrzyma się na 115 występach w kadrze. Alves wyjaśnił, że potrzebuje stabilizacji, żeby móc walczyć o wyjazd na następy mundial. Ten odbędzie się w 2022 roku w Katarze.
- Większość klubów nie potrafiła mi jej zaoferować, bo nie wierzyła we mnie. Wszyscy myślą, że mam jakąś datę ważności - dodał.
Z drużyną Canarinhos Dani Alves zdobył mistrzostwo świata do lat 20 oraz dwa razy wygrał Copa America i Puchar Konfederacji.
Czytaj też: Bramkarz Michał Kołba przyłapany na dopingu. Jest komunikat ŁKS-u Łódź