Temat klubowej przyszłości Neymara w lipcu oraz sierpniu rozgrzewał kibiców i dziennikarzy na całym świecie. Koniec końców, po długiej transferowej sadze, napastnik został w Paris Saint-Germain, w którym ma ważny kontrakt do 30 czerwca 2022 roku.
Latem najbliżej pozyskania Brazylijczyka była FC Barcelona, która mocno walczyła o powrót 27-latka na Camp Nou. Nie udało się, ale Blaugrana nie zrezygnuje z pozyskania napastnika.
- Dopóki Neymar chce do nas przyjść, my zrobimy, co w naszej mocy, by tak się stało. Transfer musi być jednak możliwy do przeprowadzenia z finansowego punktu widzenia - tłumaczy członek zarządu FC Barcelona - Javier Bordas, cytowany przez dziennik "AS".
Zobacz wideo. Pierwszy trening Keylora Navasa w PSG:
Katalończycy nie chcą narazić się na sankcje z tytułu finansowego Fair Play, dlatego latem nie zgodzili na propozycję PSG. Paryżanie domagali się 150 mln euro + dwóch zawodników.
- Letnie negocjacje z PSG miały ustalony limit finansowy, który niestety nie okazał się wystarczający. Przypadek Neymara jest wyjątkowy. Chce do nas przyjść, nie zaadaptował się w PSG i popełnił błąd, przechodząc tam - dodaje Bordas.
Decyzją dyrektora sportowego Leonardo, Neymar nie zagrał jeszcze w tym sezonie w barwach PSG. Do gry wróci jednak po przerwie na mecze reprezentacji.
Zobacz także: Kovac robi porządki w Bayernie Monachium
Zobacz także: Zbigniew Boniek wykluczył dymisję Jerzego Brzęczka