Jagiellonia Białystok pokonała 2:0 (1:0) Koronę Kielce w wyjazdowym meczu 7. kolejki PKO Ekstraklasy. Pierwszą bramkę zdobył tuż przed przerwą Ivan Runje, który wykorzystał dośrodkowanie Guilherme Sityi z rzutu rożnego. - To trafienie było efektem naszej codziennej pracy. Rozwiązanie wyćwiczyliśmy na treningach, co było widać. Bardzo dobrze nam to wyszło - cieszył się Chorwat.
Co ciekawe, stoper Jagi już drugi raz w tym sezonie trafił po zagraniu Brazylijczyka, który zresztą z Koroną zaliczył także ostatnie podanie do Jesusa Imaza przy golu na 2:0. - Nic w tym dziwnego. Wszyscy go dobrze znamy, już przecież w poprzednim sezonie miał najwięcej asyst. To jego specjalność - pochwalił kolegę Runje.
- Najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Wiedzieliśmy od samego początku jaki to będzie mecz, wszystko się sprawdziło. Korona zagrała bardzo agresywnie, było sporo walki i pojedynków 1 na 1. Pierwszy gol otworzył mecz. Na szczęście bardzo dobrze graliśmy w defensywie i nie pozwoliliśmy rywalom na stworzenie ani jednej szansy - dodał 28-latek.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Carlitos odejdzie z Legii Warszawa? "Do końca tygodnia może się to wyjaśnić"
Warto zauważyć, że Jagiellonia wygrała 3 mecze z rzędu. Dzięki temu pozostanie w czołówce ligowej tabeli w trakcie przerwy na spotkania reprezentacji narodowych. - Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Dzięki temu możemy spokojnie udać się na małe wakacje - zakończył ze śmiechem Runje.
Czytaj także: Jagiellonia stała się bezwzględna (komentarz)
Trener Ireneusz Mamrot zapowiedział na pomeczowej konferencji prasowej, że jego podopieczni otrzymają od sztabu szkoleniowego kilka dni wolnych. - Później czas na ciężką pracę i czekają nas mecze z samą czołówką. Musimy się do nich jak najlepiej przygotować - zaznaczył.