Uli Hoeness ma w czwartek oficjalnie poinformować radę nadzorczą, że nie będzie się ubiegać o kolejną kadencję w roli prezesa Bayernu Monachium. Nie weźmie udziału w listopadowych wyborach.
67-latek miał obiecać żonie, że po 40 latach pracy przejdzie na zasłużoną emeryturę. Media rozpisują się o powodach rezygnacji Niemca. Przełomowym momentem było ubiegłoroczne walne zgromadzenie członków klubu. Na Hoenessa spadła wówczas ogromna fala krytyki. Działacz poczuł się tym mocno dotknięty.
- To był dla niego szok - przyznał Edmund Stoiber, członek rady nadzorczej Bayernu, były premier Bawarii. Okazuje się jednak, że to nie jedyny powód rezygnacji Hoenessa. - Bo później doszły do tego spory z "Kalle" - ujawnił niespodziewanie Stoiber.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Kosmiczny mecz Roberta Lewandowskiego! Hat-trick Polaka przeciwko Schalke! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
"Kalle" to Karl-Heinz Rummenigge, czyli dyrektor generalny Bayernu. Hoeness i Rummenigge od lat wspólnie kierują Bayernem. Teraz wyszło na jaw, że ich relacje w ostatnim czasie się pogorszyły.
Stoiber dodał, że główny spór dotyczył stanowiska trenera. Szczegóły ujawnia portal sport1.de. "Po odejściu Juppa Heynckesa Niko Kovac był wymarzonym kandydatem Hoenessa, ale nie Rummenigge. Po zdobyciu dwóch tytułów Kovac zaczyna w Bayernie drugi sezon" - czytamy. To nie wszystko.
"Pomiędzy Hoenessem ('Wykonacą') a Rummenigge ('Strategiem') dochodziło w ostatnich miesiącach do sporów nie tylko na temat trenera - Rummenigge chciał zatrudnić Thomasa Tuchela, Hoeness miał zastrzeżenia - ale także piłkarzy. Ostatnio Rummenigge chciał koniecznie zatrzymać Jamesa Rodrigueza. Hoeness przekazał ostatnie słowo w tej sprawie Kovacovi. Koniec jest znany. James poprosił szefów Bayernu, by nie aktywowali opcji jego wykupu" - czytamy w sport1.de.
Czytaj także: Bundesliga. Michael Cuisance wymusił transfer do Bayernu. Francuz symulował kontuzję i podpadł trenerowi
Czytaj także: Bundesliga. Robert Lewandowski: Bayern Monachium ma lepszych piłkarzy niż Borussia Dortmund