Po sześciu rozegranych meczach Arka ma na koncie tylko dwa punkty i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. W sobotę w ramach 6. kolejki gdynianie przegrali na wyjeździe z Cracovią (1:3), będąc jedynie tłem dla Pasów.
- Na Cracovię zawsze przyjeżdżam z sentymentem, ale przegraliśmy. Przegraliśmy zasłużenie, Cracovia była lepsza. Nie udźwignęliśmy tego meczu przyjaźni. Nasza sytuacja w tabeli robi się trudna - nie ukrywa Jacek Zieliński.
Arka nie tylko nie punktuje, ale też wiele do życzenia pozostawia jej dyspozycja. Wyrwy spowodowane odejściami Michała Janoty, Marko Vejinović i Lukai Zarandii nie zostały zasypane, co odbija się na jakości gry.
ZOBACZ WIDEO 2. Bundesliga: Bez goli w meczu na szczycie. Podział punktów w spotkaniu Erzgebirge - VfB [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czytaj również -> Damian Dąbrowski w Pogoni Szczecin
Trener Zieliński nie traci jednak nadziei i sensu swojej pracy w Gdyni: - Mamy taki materiał ludzki, jaki mamy i musimy z tego coś sklecić. Nie będziemy robić nie wiadomo jakich transferów za grube pieniądze. Nie jesteśmy też klubem pierwszego wyboru piłkarzy w Polsce. Też chciałbym, żeby Arka grała o wyższe cele, ale prawda jest taka, ze musimy się skupić na grze o utrzymanie.
Czytaj również -> Aleksander Buksa jak Włodzimierz Lubański
- To zespół składany na kolanie. Poza Busuladziciem, który przyszedł do nas przed okresem przygotowawczym, pozostali przychodzili w jego trakcie albo tak jak Fabian Serrarens czy Marcin Budziński w trakcie sezonu. Trzeba to złożyć. Nie mamy za bardzo czasu, ale próbujemy to zrobić. Na razie idzie nam mizernie, ale ja wierze w ten zespól. Powoli się nas odstrzela, ale broni jeszcze nie składamy i jeszcze niejednego zaskoczymy - zapewnia Zieliński.