PKO Ekstraklasa. Arka - Lech. Kamil Antonik mógł zostać bohaterem. "Nie zauważyłem nadbiegającego z tyłu obrońcy"

Newspix / Tomasz Zasinski / 058sport/NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Kamil Antonik
Newspix / Tomasz Zasinski / 058sport/NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Kamil Antonik

Kamil Antonik mógł zostać bohaterem Arki Gdynia w sobotnim spotkaniu z Lechem Poznań. Skrzydłowy zmarnował jednak sytuację w doliczonym czasie gry i oba zespoły podzieliły się punktami. - Nie zauważyłem nadbiegającego z tyłu obrońcy - wytłumaczył.

Młody piłkarz dobrze wkomponował się do drużyny z Trójmiasta. Robi różnicę na boisku i dochodzi do wielu sytuacji. Problem w tym, że nie potrafi ich wykorzystywać. Zmarnowana szansa odbiła się na wyniku gdynian. Bezbramkowy remis został przyjęty chłodno, ponieważ żółto-niebiescy wciąż nie mają na swoim koncie zwycięstwa w PKO Ekstraklasie.

20-latek mógł zostać bohaterem. Po końcowym gwizdku sędziego wyjaśnił, dlaczego futbolówka nie wpadła do siatki Lecha Poznań. - Miałem podobną sytuację w meczu z Pogonią i każdy wtedy mówił, że mogłem mijać. Swierdziłem więc, że ominę tego bramkarza. Nie zauważyłem tylko nabiegającego z tyłu obrońcy. Tak się stało, że przerwał moją akcję - skomentował Kamil Antonik.

Zobacz takżePKO Ekstraklasa. Arka - Lech. Tak fruwa Pavels Steinbors. Zobacz wideo

Antonik wykorzystał błąd rywala i wyszedł sam na sam z golkiperem poznaniaków. Wracający Djordje Crnomarković wbiegł w niego dosyć ostro, ale arbiter nie odgwizdał przewinienia. Skrzydłowy nie ma pretensji. - To sporna kwestia. Trochę sam już padałem na murawę i dopiero wtedy wbiegł na mnie ten obrońca. Oceniłbym sytuację 50 na 50 - dodał.

Arce Gdynia brakuje punktów w ligowej tabeli. Piłkarze prowadzeni przez Jacka Zielińskiego mają duże problemy ze zdobywaniem bramek. Piłkarz zespołu z Trójmiasta wierzy, że w kolejnych spotkaniach już nie zawiedzie. - Jeżeli będę miał jeszcze jedną sytuację, to mam nadzieję, że już ją wykorzystam. Jest takie przysłowie "do trzech razy sztuka" - przyznał 20-latek.

Żółto-niebieskich może cieszyć jedynie czyste konto. Pavels Steinbors w końcu nie musiał wyciągać piłki z siatki. - Było widać, że poprawiła się nasza gra w defensywie. Zagraliśmy tak jak kazał trener, czyli dużo bardziej konsekwentnie w działaniach obronnych. Nie straciliśmy bramki, więc zrealizowaliśmy ten konkretny plan. Gdybym wykorzystał swoją sytuację, to cieszylibyśmy się z wygranej. Trzeba jednak docenić "oczko", które zdobyliśmy. Musimy zacząć punktować w następnych spotkaniach - zakończył Antonik.
Zobacz takżePKO Ekstraklasa. Arka - Lech. Dariusz Żuraw: Mogliśmy spokojnie rozstrzygnąć spotkanie na naszą korzyść

ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Robert Lewandowski z dwoma golami na początek sezonu. Bayern poniżej oczekiwań [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

 

Komentarze (2)
Janusz Janusz Janusz Kołodziej
18.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
luks
18.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To nie złośliwe, ale chłopak jest słaby. Nawet bardzo. Widziałem go także podczas treningów i nie rozumiem dlaczego gra...
Bramkarza za to Arka ma na poziomie TOP.