Ricky van Wolfswinkel musi przerwać karierę. U napastnika FC Basel wykryto tętniaka mózgu

Getty Images /  Laurence Griffiths / Piłka nożna
Getty Images / Laurence Griffiths / Piłka nożna

Napastnik FC Basel, Ricky van Wolfswinkel, ma tętniaka mózgu. Lekarze postawili taką diagnozę po urazie głowy, którego Holender doznał w meczu eliminacji Ligi Mistrzów z LASK Linz.

W tym artykule dowiesz się o:

U 30-letniego piłkarza najpierw stwierdzono wstrząśnienie mózgu. Dopiero dokładniejsze badania wykazały, że sprawa jest o wiele poważniejsza.

Ricky van Wolfswinkel nie miał wcześniej żadnych objawów towarzyszących zwykle tętniakowi, dlatego nie został on wykryty. Były gracz gra w piłkę na profesjonalnym poziomie m.in. Sportingu Lizbona i Betisu Sewilla już może mówić o szczęściu - profesjonalna gra w piłkę z tętniakiem mogła zakończyć się dla niego tragicznie.

2-krotny reprezentant Holandii musi teraz przerwać karierę co najmniej na pół roku i poddać się teraz leczeniu. - Chciałbym wyjaśnić, że cios w głowę, które otrzymałem w meczu z LASK, nie miało absolutnie nic do czynienia z tętniakiem, on był w mojej głowie już wcześniej. Nie potrafię dokładnie powiedzieć od kiedy, ale nie jest on wynikiem tamtego uderzenia - powiedział piłkarz w nagraniu zamieszczonym na profilu FC Basel na Twitterze.

ZOBACZ WIDEO Puchar Ligi Angielskiej. Pięknie trafienie Mateusza Klicha. Leeds United w kolejnej rundzie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czytaj także:
Liga Europy: Popis Jakuba Świerczoka
Liga Europy: Mocny finisz FCSB Bukareszt

- Jestem wdzięczny, że udało się go wykryć, ponieważ zazwyczaj dzieje się to za późno, gdy już pęknie lub spowoduje inne uszkodzenia - dodał van Wolfswinkel i podkreślił, że w najbliższych miesiącach zamierza kibicować swoim kolegom i walczyć o powrót do zdrowia i profesjonalnej gry w piłkę nożną.

Ricky van Wolfswinkel jest zawodnikiem FC Basel od 2017 roku. W 70 spotkaniach w barwach klubu z Bazylei zdobył 30 goli. Wcześniej występował w Norwich City, Betisie Sewilla, AS Saint Etienne, Sportingu Lizbona, Utrechcie i Vittese Arnhem.

Komentarze (0)