Choć w ostatnich latach obu klubom wiodło się raczej przeciętnie (zwłaszcza "Czerwonym Diabłom"), ich starcie to niewątpliwy klasyk w angielskim futbolu. Dotąd rywalizowały ze sobą aż 183 razy. Man Utd wygrał 75 spotkań, "The Blues" triumfowali w 53, a w pozostałych 55 padły remisy.
Dwie remisowe wojny w ubiegłym sezonie
Zarówno Manchester United, jak i Chelsea na bezpośrednich potyczkach w ubiegłym sezonie zbyt wiele nie zyskały, były za to duże emocje. Na Stamford Bridge (jeszcze za kadencji Jose Mourinho) "Czerwone Diabły" były o krok od wygranej, ale w doliczonym czasie Ross Barkley wbił gola w ogromnym zamieszaniu i skończyło się na remisie 2:2.
W rewanżu na Old Trafford (rozgrywanym niemal na finiszu rywalizacji) gospodarzy prowadził już Ole Gunnar Solskjaer i znów nie wyłoniono zwycięzcy, bo mecz zakończył się wynikiem 1:1. Dużo bardziej zadowoleni byli londyńczycy, którzy ostatecznie zajęli 3. miejsce w tabeli i wypełnili główny cel - powrót do Ligi Mistrzów
Manchester United był dopiero 6. i m. in. dlatego początek pracy norweskiego menedżera nie został oceniony zbyt wysoko. Po serii dobrych wyników na samym starcie jego kadencji, końcówka sezonu była już słaba i "Czerwone Diabły" rozczarowały.
Frank Lampard w tym samym czasie robił wynik ponad stan w Derby County. "Barany" nie były uważane za faworytów The Championship, mimo to zajęły 6. miejsce, a w barażach o awans doszły aż do finału, gdzie przegrały z Aston Villą 1:2.
ZOBACZ WIDEO: Szalony mecz Manchesteru City z Liverpoolem. Decydowały karne! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Wielka niewiadoma
Także dlatego dziś legenda Chelsea jest już w klubie, w którym święciła niegdyś wielkie triumfy. W trudnym okresie, gdy obowiązuje zakaz transferowy (potrwa on do zimowego okienka włącznie) Roman Abramowicz postawił na człowieka, który gwarantuje bezgraniczne zaangażowanie i cieszy się ogromnym autorytetem.
Lampard wydaje się też idealnym trenerem do przebudowania drużyny. Odejście Edena Hazarda i przyjście tylko Christiana Pulisicia (ten transfer zrealizowano już pół roku temu) sprawia, że Chelsea siłą rzeczy będzie musiała postawić na wychowanków, a tych ma mnóstwo. Jeden z nich, Mason Mount grał w ubiegłym sezonie w Derby i pod wodzą obecnego menedżera "The Blues" radził sobie znakomicie. W 44 spotkaniach wszystkich rozgrywek 20-letni ofensywny pomocnik zdobył 11 goli i dołożył do nich 6 asyst. Trybuny Stamford Bridge czekają na czasy, gdy w zespole większą rolę zaczną odgrywać wychowankowie, a Mount jest jednym z tych, którzy mogą kiedyś stanowić o sile Chelsea.
->Manchester United może pozbyć się skrzydłowego. Alexis Sanchez na wylocie z klubu
Na Old Trafford realia były inne. Manchester United nie miał zakazu transferowego i dokonał kilku istotnych ruchów kadrowych, wzmacniając przede wszystkim obronę. Aaron Wan-Bissaka i Harry Maguire kosztowali łącznie 130 mln funtów. Przednią formację zasilił zaś Daniel James ze Swansea City (za 15 mln w brytyjskiej walucie) i ten transfer wielkiego wrażenia nie robi, zwłaszcza jeśli spojrzymy na to, jaką lukę trzeba wypełnić. Na finiszu letniego okienka klub sprzedał do Interu Mediolan Romelu Lukaku (w ubiegłym sezonie 15 goli i 4 asysty w 45 meczach wszystkich rozgrywek).
Dziś wydaje się, że Solskjaer postawił na budowę drużyny od tyłu i pod wieloma względami to nie może dziwić. W minionej edycji Man Utd stracił aż 54 gole, co jest wynikiem zawstydzającym - najgorszym w TOP6 i zdecydowanie gorszym niż postawa defensywy Chelsea oraz Tottenhamu (one zamykały pierwszą czwórkę). Londyńskie ekipy straciły po 39 bramek.
Niedzielne spotkanie pokaże jak przebiega ta budowa i czy "Czerwone Diabły" są w stanie nawiązać do poziomu, który gwarantowałby im powrót do Ligi Mistrzów. Taki sam cel (bo raczej nie mistrzostwo Anglii) będzie mieć Chelsea, a zwycięstwo w hicie może być dla obu zespołów pierwszym bardzo istotnym krokiem. Początek hitu na Old Trafford o godz. 17.30.
->Mauricio Pochettino krytykuje angielski system. "Powinniśmy zrobić krok wstecz"