W poniedziałek Wisła pokonała u siebie Górnika 1:0 po trafieniu Chuki w piątej minucie doliczonego czasu gry. To była ostatnia akcja meczu, zaraz po golu sędzia Jarosław Przybył odgwizdał koniec spotkania.
Wcześniej, w pierwszej połowie meczu, arbiter z Kluczborka nie uznał gola Łukasza Wolsztyńskiego dla Górnika, ponieważ jego zdaniem Igor Angulo, który podawał strzelcowi, znajdował się na pozycji spalonej.
Hiszpan na ofsajdzie nie był, ale arbiter główny podtrzymał swoją decyzję nawet po konsultacji z sędziami VAR.
Na złość i irytację kibiców z Zabrza zareagował na Twitterze prezes PZPN Zbigniew Boniek, który stwierdził, że spalonego prawdopodobnie nie było, ale zaraz wspomniał o zmarnowanych przez Górnika stuprocentowych sytuacjach. Stwierdził też, że "droga do wielkiej piłki to nie wylewanie żółci na sędziów i technologie".
Prawdopodobnie nie było spalonego, prawdopodobnie Gornik zmarnował 2/3 100% sytuacje, ale o jednym pamietajmy, droga do wielkiej piłki to nie wylewanie żółci na sędziów i technologie. Myślmy jak grać lepiej, szybciej, skuteczniej, jak wygrywać. Idealnie nie będzie nigdy i nigdzie
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) August 5, 2019
Cóż, na razie polską piłkę klubową z tą wielką łączy jedynie system VAR. Cóż jednak z tego, skoro nie zawsze pozwala on skorygować błędne decyzje sędziów?
Czytaj także:
- Bohater meczu Wisła - Górnik miał w ogóle nie zagrać. "Zdążyliśmy w ostatniej chwili"
[b]- Fantastyczna kontra "Białej Gwiazdy" dała jej zwycięstwo
ZOBACZ WIDEO: Pierwsze trofeum dla Borussii! BVB lepsze od bezbarwnego Bayernu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
[/b]