U progu sezonu z grą Arki ewidentnie było coś nie tak. Po dwóch porażkach do zera, również w starciu z Koroną Kielce piłkarze z północnej części Trójmiasta nie weszli dobrze w mecz. Bardzo dobre szanse na otwarcie wyniku mieli Michal Papadopulos i Matej Pucko, obaj jednak zmarnowali doskonałe szanse do strzelenia gola.
Dobrze grający kielczanie w końcu dopięli swego. Zespołową akcję wykończył Jakub Żubrowski i budująca po cichu swój skład Korona, na którą kolejny raz mało kto stawiał wyszła na prowadzenie. Kielczanie tego dnia na to po prostu zasługiwali.
Nie oznacza to jednak, że Arka Gdynia nie miała swoich szans - wręcz przeciwnie. Swoją szansę miał Adam Deja, a stuprocentową akcję zmarnował Fabian Serrarens. Środkowy napastnik dostał piłkę na szósty metr, miał kilka sekund na złożenie się do strzału i uderzył wprost w trybuny!
ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga: Dramatyczna kontuzja Kamińskiego. VfB Stuttgart pokonał Hannover [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Wyjazdowa niemoc Lecha Poznań. Zobacz więcej!
Gdynianie mieli osiem strzałów do przerwy, jednak zdecydowanie brakowało im skuteczności, gdyż ani razu nie trafili w światło bramki. Najcelniejszy strzał oddał do przerwy Damian Zbozień, który jednak był bardzo bliski strzelenia głową do własnej bramki. Pavels Steinbors musiał wspiąć się na wyżyny, by uratować kolegę z drużyny od samobójczego gola.
Do przerwy Korona prowadziła 1:0. Po kilku przeciętnych minutach drugiej połowy ze strony gospodarzy, na doskonałą akcję porwał się Adam Deja. Defensywny pomocnik będąc nieatakowany przez nikogo zdecydował się posłać prawdziwą bombę na bramkę Korony z 35. metra. Piłka przeleciała po rękach Pawła Sokoła, jednak wylądowała w okienku! Pierwszy gol Arki w tym sezonie po 231 minutach to z pewnością kandydat do bramki kolejki.
Ivan Runje gotowy do gry. Zobacz więcej!
Mecz po wyrównaniu mocno spowolnił i jedynym, który chciał rozruszać gdyńskie trybuny był Adam Deja. Zdobywca jedynej bramki w PKO Ekstraklasie dla Arki na kwadrans przed końcem spotkania mógł rozstrzygnąć wynik spotkania, jednak tym razem piłka po jego potężnym strzale z rzutu wolnego obiła poprzeczkę.
Do końca spotkania obie drużyny walczyły, a większą determinację wykazywali gospodarze. Arka zremisowała z Koroną 1:1 i ten wynik nie może cieszyć nikogo, szczególnie gdynian, którzy nadal zamykają ligową tabelę.
Arka Gdynia - Korona Kielce 1:1 (0:1)
0:1 - Żubrowski 18'
1:1 - Deja 51'
Składy:
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Adam Danch, Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Azer Busuladzić, Adam Deja - Kamil Antonik (80' Dawit Schirtladze), Michał Nalepa, Nabil Aankour (66' Mateusz Młyński) - Fabian Serrarens.
Korona Kielce: Paweł Sokół - Michael Gardawski, Ivan Marquez, Adnan Kovacević, Daniel Dziwniel - Marcin Cebula, Ognjen Gnjatić (73' Rodrigo Zalazar), Jakub Żubrowski, Matej Pućko (59' Oktawian Skrzecz) - Michal Papadopulos (70' Uros Duranović), Erik Pacinda.
Żółte kartki: Busuladzić, Dutkiewicz (Arka), Gardawski, Cebula, Żubrowski, Marquez, Gnjatić, Duranović (Korona).
Sędzia: Krzysztof Jakubik.
Widzów: 7 345.