PKO Ekstraklasa: Jagiellonia - Raków. Taras Romanczuk rozczarowany postawą zespołu. "Pierwszą połowę przespaliśmy"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Taras Romanczuk
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Taras Romanczuk

- Pierwszą połowę przespaliśmy. Szkoda tych sytuacji z początku drugiej, gdy mogliśmy otworzyć wynik i spokojnie prowadzić grę - powiedział Taras Romanczuk po meczu Jagiellonii Białystok z Rakowem Częstochowa (0:1).

Jagiellonia Białystok przegrała u siebie 0:1 (0:0) z Rakowem Częstochowa w 2. kolejce PKO Ekstraklasy. - Kolejny sezon zaczynamy od porażki u siebie z beniaminkiem. W pierwszej połowie po prostu nie było nas na boisku, ale w drugiej mieliśmy swoje szanse, zaś rywale stworzyli sobie pół okazji i wygrali - skomentował rozczarowany Taras Romanczuk.

Jaga nie zdołała potwierdzić formy, którą zaprezentowała w premierowym meczu z Arką Gdynia (3:0). - Niestety, ale sezon się dopiero zaczął. Dziękujemy kibicom, którzy dziś przyszli. Dobrze nam było grać przy takich trybunach. Szkoda tylko, że tego nie pokazaliśmy - zaznaczył 27-latek.

- Myślę, że w pierwszej części Raków był zdecydowanie lepszy, a w drugiej był to taki mecz na remis. Może było w niej trochę naszej dominacji, ale straciliśmy bramkę w najlepszym dla nas momencie. Graliśmy wtedy w piłkę, staraliśmy się ją rozgrywać z jednego boku na drugi, a padł taki gol - dodał kapitan Jagiellonii.

Do siatki białostoczan trafił Tomas Petrasek, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego z niemal połowy boiska. - Wiedzieliśmy, że ma dwa metry wzrostu i trzeba go powstrzymać przy stałych fragmentach. Niestety, gdy tylko zdążyłem podnieść głowę, to on już był nade mną i uderzył. Nie ma co ukrywać, że byli wyznaczeni zawodnicy do jego krycia, ale nie wywiązali się z tego zadania - zakończył Romanczuk.

ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga: Dramatyczna kontuzja Kamińskiego. VfB Stuttgart pokonał Hannover [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)