Zbigniew Długosz był zawodnikiem od 1977 do 1985 roku. Później pracował w morskim klubie jako trener bramkarzy. Szczecinianin wystąpił w 81 meczach ligowych Portowców, a jednym z nich był ten przeciwko w kwietniu 1983 roku. Ostatni wygrany przez Pogoń przy Łazienkowskiej. Było 3:2. Kolejne generacje granatowo-bordowych nie potrafiły nawet skromnie ograć na wyjeździe stołecznego zespołu mimo blisko 30 podejść.
- Pogoń stać na dużo, więc żyjemy dużymi nadziejami, ale nowy sezon to też wielka niewiadoma. Ten pierwszy mecz będzie bardzo istotny. Pogoń nie wygrała na wyjeździe z Legią od 36 lat. Kiedy to przeczytałem nie chciało mi się w to wierzyć. Czas to zmienić, dobrze rozpocząć sezon i kontynuować to później. Z drugiej strony w Pogoni pojawiło się sporo nowych piłkarzy i jeszcze nikt nie wie, na co ich stać. Sparingi to tylko sparingi, a liga powie o nich prawdę - mówi Zbigniew Długosz.
Czytaj także: Pogoń Szczecin wykonała cele transferowe. Kosta Runjaić ma komfort
Do Pogoni dołączyli przed sezonem obrońcy Igor Łasicki, Konstantinos Triantafyllopoulos i Benedikt Zech, pomocnik Srdjan Spiridonović oraz napastnik Michalis Manias. Na pozycji, na której w przeszłości występował Długosz, będą rywalizować zakontraktowany latem Dante Stipica z młodzieżowcem Jakubem Bursztynem. Legendarny bramkarz uważa, że trener Kosta Runjaić postawi na początku sezonu na Chorwata, a nie na kończącego poprzednie rozgrywki Polaka. Na to wskazywały również sparingi.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski nie patyczkuje się. "Szkolenie jest na niskim poziomie"
- Nie po to został sprowadzony nowy bramkarz, żeby siedział na ławce. Bursztyn pewnie musi jeszcze poczekać na swoją kolej. Trener musi czuć, który bramkarz pasuje do obrońców, jak się z nimi komunikuje, jak gra nogami. To jest cała kompozycja. Pierwszy mecz może być zimnym prysznicem dla Stipicy, ale może on też sprawdzić się i zamknąć "klatkę". Taka jest specyfika tej pozycji - opowiada Długosz.
- Jedna rzecz jest dla mnie bardzo istotna. To, że Pogoń zaczęła budować drużynę od obrony. Z tym w poprzednich latach bywało różnie. W ostatnim sezonie traciła dużo bramek i to był duży problem. Jeżeli będzie więcej meczów rozegranych na zero z tyłu, wyniki będą lepsze. To klucz. Jestem optymistą w tym względzie. Nowi obrońcy Austriak i Grek są doświadczeni i mogą być gwarantem spokoju w tyłach - dodaje piłkarz, który występował w europejskich pucharach.
Pogoń w rozpoczynającym się dla niej w niedzielę sezonie będzie walczyć o powrót do europejskich rozgrywek po 15 latach nieobecności. Po raz ostatni rywalizowała w Pucharze Intertoto w 2005 roku. - Najszybszą drogą jest Puchar Polski. Trzy razy byłem w finale z Pogonią i trzy razy przegraliśmy w nim 0:1. Jestem już naprawdę tym wkurzony. Przy szerokiej kadrze, a także ma Pogoń, powinna walczyć również o najwyższy cel w pucharze. Jeżeli przy okazji uda się stanąć na podium w ekstraklasie, będzie to podwójne szczęście - podsumowuje.
Czytaj także: Srdjan Spiridonović nowym skrzydłowym Pogoni Szczecin. Dostał numer "10"
Pierwszy mecz Portowców na stadionie Legii rozpocznie się w niedzielę o godzinie 17.30.