[tag=5347]
Lionel Messi[/tag] i Cristiano Ronaldo mają dużo trudniej, żeby zdobyć Złotą Piłkę. Brzmi to absurdalnie, wręcz komicznie. Tym bardziej jeśli przypomnimy, że od 2008 roku po ZP sięgał albo Ronaldo, albo Messi - z jednym wyjątkiem (w 2018 roku dostał ją Luka Modrić). Dzisiaj jednak nikogo już nie rzuca na kolana, że Messi w zakończonym sezonie w Barcelonie strzelił 51 goli w 50 meczach i dorzucił 22 asysty. A przecież to kosmiczny i wręcz niewyobrażalny wynik.
Zamiast tego mamy krytykę: gdzie jest Liga Mistrzów? Znów się nie udało z Argentyną? Od Messiego i Ronaldo oczekuje się dużo więcej. 50 bramek? Jasne, co sezon tyle strzelasz, ale to dla nas za mało. Musisz wygrać ligę, Ligę Mistrzów i przy okazji zostać królem strzelców jednych i drugich rozgrywek. Ale jeśli ci się powinie noga w reprezentacji, to już Złota Piłka może być zagrożona.
Tak właśnie jest z Messim i Ronaldo. Nawet jeśli Argentyńczyk strzelił 51 goli w sezonie, to i tak wszyscy niemal jednym tchem wymawiają imię i nazwisko Virgila van Dijka. Holender nie został mistrzem Anglii, ale wygrał Ligę Mistrzów. Oczywiście, świetnie sobie radził zarówno w Premier League, jak i Champions League. Człowiek skała, obrońca nie do przedryblowania.
ZOBACZ WIDEO: Forma Piątka i Milika mobilizacją dla Lewandowskiego? "Współpracujemy, a nie rywalizujemy. Zyskują wszyscy"
Tylko pochwały van Dijka i bycie faworytem nr 1 do zdobycia Złotej Piłki to też swego rodzaju przesyt Ronaldo i Messim. Dla wielu to "miła odmiana". Czy Luka Modrić rok temu zasłużył na wygranie ZP? Czy po prostu wszyscy chcieli "świeżości"? A może jedno i drugie? Te pytania cały czas pojawiają się w środowisku piłkarskim.
Messi świetnym występem na Copa America mógł włączyć się do walki o Złotą Piłkę. Dotychczas z Argentyną niczego nie wygrał, więc gdyby w końcu udało mu się to, a przy okazji strzeliłby kilka bramek, to czy nie byłoby to odświeżenie swojego wizerunku w opinii publicznej? Oczywiście, że tak.
Zamiast tego strzelił tylko jedną bramkę (i to z rzutu karnego), a mistrzostwa zakończył z czerwoną kartką i wielką kontrowersją, która będzie ciągnęła się za nim.
- Nie chciałem być częścią tej wielkiej korupcji, dlatego zrezygnowałem z udziału z końcowej ceremonii [nie odebrał medalu za trzecie miejsce - przyp.red]. Nie chcę być częścią tego, co doświadczamy w tym turnieju. Prawda jest taka, że powinniśmy grać w wielkim finale. Niestety nie pozwolono nam na to. Korupcja i sędziowie niszczą piłkę nożną na naszym terenie. Wszystko jest ustawione pod Brazylię - wypalił Messi.
Rozpętał burzę. Absolutnie nikt już nie pamięta, ile bramek Messi strzelił w tym sezonie. Każdy teraz będzie mówił tylko i wyłącznie o słowach po Copa America.
Przed rokiem Messi zajął dopiero piąte miejsce w plebiscycie na Złotą Piłkę. W tym może być jeszcze gorzej.
Zobacz także: Copa America 2019. Lionel Messi może zostać zdyskwalifikowany na dwa lata
Zobacz także: Cristiano Ronaldo ma o wiele więcej czerwonych kartek od Leo Messiego
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)