Działacze polskich klubów przyzwyczaili nas w ostatnich latach, że wraz z otwarciem transferowego okna ruszają do gry w totolotka. Ściągają co popadnie, skąd popadnie, licząc na to, że choć jeden z wynalazków "odpali" i zagości w naszej lidze dłużej niż jeden sezon. Legia habilitowała się w tej dziedzinie w ostatnim czasie kilkukrotnie. Ściągała w swoje szeregi "szrot" bałkański, portugalski... Działacze poszli jednak w końcu po rozum do głowy: zamiast kupować koty w workach, postawili na konie sprawdzone w ligowych bojach.
Transfery. Mallorca pozyskała napastnika. Carlitos może zostać w Legii Warszawa
Arvydas Novikovas to zawodnik, który w polskiej lidze utrzymuje wysoki i równy poziom od ponad dwóch lat. Był liderem Jagiellonii, w poprzednim sezonie zaliczył kilka naprawdę kapitalnych meczów. Miał oferty z Turcji i Grecji, ale wybrał klub z Łazienkowskiej, co nawet mimo białostocko-warszawskiej niechęci kibicowskiej nikogo nie dziwi. Zawodnik mówił przecież w jednym z wywiadów wprost: piłkarz to zawód. Każdy gracz Jagi chciałby dostać ofertę z Legii. Novikovas dostał i nie zawahał się z niej skorzystać.
Skorzysta też Legia, bo w obliczu pożegnania chociażby Michała Kucharczyka czy Sebastiana Szymańskiego trzeba było przy Łazienkowskiej uzupełniać moc ofensywną. Novikovas może zagrać zarówno na prawym, jak i lewym skrzydle, a jeśli pojawi się taka potrzeba, może też poruszać się bliżej środka boiska.
ZOBACZ WIDEO Mike Tyson o swoim stosunku do marihuany. "Pomaga nam lepiej wykorzystywać nasz potencjał"
Bardzo ciekawym ruchem wydaje się też Walerian Gwilia. Zawodnik miał naprawdę solidny czas w Górniku, do tego stał się w ostatnim czasie podstawowym zawodnikiem reprezentacji Gruzji. Legia ma ludzi do destrukcji w środku pola, Gwilia jest bardzo ciekawą opcją do gry na ósemce albo nawet dziesiątce. Miał kilka ciekawych ofert, na przykład z Węgier, wybrał stołeczny klub.
Serie A. Marco Giampaolo - maniak piłki ze słabością do Polaków
Niezwykle pociągającą opcją wydawała się też chęć zakontraktowania Mikkela Kirkeskova podpory defensywy Piasta Gliwice. Choć będący blisko Legii dziennikarze donosili, że podpis pod kontraktem jest już o krok, sprawa się skomplikowała. Choćby dlatego, że Piast nie chciał zejść z ceny, nie był tak elastyczny, jak oczekiwałaby tego Legia. Dla warszawskiego klubu to szkoda, bo Kirkesov był jednym z najlepszych zawodników na tej pozycji w poprzednim sezonie ekstraklasy. Ten transfer wciąż nie jest opcją zamkniętą.
Nie spodziewałem się, że to napiszę, ale transfery Legii wyglądają na przemyślane, rozsądne, dające realną podstawę do nazywania Wojskowych faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski. I to nie dlatego, że wypada tak mówić z przyzwyczajenia. W Warszawie już teraz udało się zbudować bardzo mocną ekipę. Jeśli klub ściągnie jeszcze solidnego, lewego obrońcę oraz zatrzyma Carlitosa, trudno będzie go zatrzymać w walce o mistrzostwo.